Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Z całego serca Wam dziękujemy za pomoc i umożliwienie nam kontynuacji naszej działalności! Ponieważ jest to zbiórka na wydatki, które już zostały poniesione, to wszystkie faktury są wstawione w treści zbiórki. Dzięki Wam możemy dalej przyjmować koty i je leczyć, zapewnić im wyżywienie, żwirek i nawet czasami kupić przysmaki :-) Ta zbiórka dodała nam skrzydeł bo wiemy, że zawsze możemy na Was liczyć - dziękujemy w imieniu naszych kotów!
Kochani, to nasza największa jak dotąd zbiórka, do której zmusiła nas epidemia śmiertelnej kociej choroby... Do tej pory radziłyśmy sobie dzięki Waszej pomocy i naszym staraniom - prowadzeniu Kiermaszu, pozyskiwaniu stałych darczyńców. Ale w październiku nasze kotki dopadła panleukopenia.
Pierwsza koteczka Kasia, która zmarła, miała negatywny wynik testu, nie miała objawów typowych dla tej choroby...
Dopiero później okazało się, że była to postać nadostra, która przebiega bardzo szybko i kocię umiera nagle, bez wyraźnych objawów. Wkrótce po Kasi zaczęły chorować kolejne kotki, tym razem z typowymi objawami - wymioty, biegunka, osłabienie, brak apetytu, apatia.
Franio (przeżył):
Milka (umarła):
Tadzio (umarł):
Przeszłyśmy z naszymi maluszkami wszystkie etapy tej strasznej choroby, gdy w końcu ich ciałka przestawały się bronić, "wisiały" nad miską i nie miały sił napić się wody.
W "czarną" październikową niedzielę umarły nam w jednym dniu trzy kotki...
Obrazu tych umierających na naszych rękach kocich dzieci nie da się zapomnieć. Dlatego dopiero teraz organizujemy tę zbiórkę, choć wciąż nie możemy bez bólu patrzeć na zdjęcia naszych kociątek w ostatnich godzinach ich życia... Zachorowało nam w sumie 19 kotów, 9 umarło... Może jakimś pocieszeniem jest fakt, że śmiertelność chorych kociąt może sięgać nawet do 90%, a nam udało się uratować połowę...
Jakim kosztem? Ogromnym - emocjonalnym, fizycznym i finansowym. Woziłyśmy po 10 kotków do weterynarza 2 razy dziennie na leki i kroplówki, zdobywałyśmy niedostępne w Polsce leki (Cykloferon, Fosprenil) i surowicę (Globfel, Canglob), stosowałyśmy maty grzewcze i grzejniki, bo na końcowym etapie choroby temperatura ciała kotków gwałtownie spadała.
Myłyśmy ubrudzone biegunką i wymiotami futerka i buzie, głaskałyśmy i błagałyśmy, aby walczyły. Kupiłyśmy ozonator powietrza, lampę UVC i duży zapas Virkonu do odkażania, aby zapobiegać rozprzestrzenianiu się choroby na pozostałe koty. Zakupiłyśmy też w sumie 1100 foliowych ochraniaczy na buty i kilka opakowań rękawiczek jednorazowych. Te środki ochrony stosujemy cały czas.
Juluś (umarł):
Nasze faktury związane z leczeniem wyniosły za październik 12.471,54 zł (bez karmy i żwirku). Kwota ta obejmuje: lecznice weterynaryjne 10.727,81 zł (leczenie wszystkich kotów i profilaktyka); lampę UV, ozonator, środki do dezynfekcji itp.: 1743,73 zł. W listopadzie na panleukopenię chorowały już nieliczne koty, jednak cały czas leczymy inne koty na katar koci, grzybicę, świerzb i stale zapewniamy odrobaczenie, odpchlenie, szczepienia, kastracje kotom, które już przebywają w naszej Pu-Chatce i nowo przyjętym kotom. W listopadzie faktury za leczenie wyniosły: 7.847,90 złotych.
Dlatego w tej zbiórce zbieramy środki na pokrycie tylko tych faktur, nie wliczamy tu kilku tysięcy złotych wydanych na karmę i żwirek. Niedługo dostaniemy kolejne faktury za grudzień i wtedy skończą się nasze możliwości finansowe...
Groszek (umarł):
Prosimy, pomóżcie nam. Tak olbrzymie nieprzewidziane koszty dobiły nas - w nowy rok wkroczymy z pustym kontem, a mamy na utrzymaniu 38 kotów - w większości maluszki i kilka dorosłych kotów.
One mają tylko Was i nas - cały czas musimy im zapewnić karmę, żwirek, leczenie, profilaktykę. Opiekujemy się nimi jako wolontariusze - nie pobierając za to żadnego wynagrodzenia, poświęcając cały swój czas na opiekę nad nimi, szukanie im domów, prowadzenie strony, pisanie ogłoszeń, organizowanie różnych akcji - wszystko po to, aby te uratowane przez nas kociaki miały ciepłe schronienie, jedzenie, leczenie, a ostatecznie - aby znalazły dobre domy i zrobiły miejsce kolejnym ratowanym kotom. Nie odmawiamy pomocy zgłaszanym nam kotom, ale musimy sensownie zapewnić im przyszłość.
Za każdą najdrobniejszą wpłatę - z całego serca dziękujemy my i nasze kotki!
Poniżej przedstawiamy nasze faktury za październik i listopad - ze względu na format zdjęć na zbiórce nie wszystkie wyświetlają się w całości, ale można je zobaczyć w albumie "Nasze wydatki" na naszej stronie na Facebooku: https://www.facebook.com/soskotymielec
Laden...