Sparki dostał śrutem w rdzeń kręgowy - nigdy nie stanie na cztery łapy

Były Święta Bożego Narodzenia 2014, nie dla wszystkich czas radości i miłości. Zły "człowiek" chciał się zabawić wcale nie świątecznie -strzelił z premedytacją małemu czteromiesięcznemu szczeniakowi w kręgosłup.Biedny maluch bardzo cierpiał, Fundacja szybko zdecydowała się na operację. Okazało się, że uszkodzenie jest powaźne i Sparki nie będzie chodził. Śrut został wyjęty, ale uszkodzenie jest nieodwracalne. Wozilismy go na rehabilitację, ćwiczenia, ale to wszystko na nic. Musimy wzmacniać mięśnie codziennymi ćwiczeniami. Chcemy jeszcze próbować!


Sparki musi chodzić w pieluchomajtkach ponieważ nie wydala świadomie. Wyrósł też z wózeczka i potrzebuje większego, cały czas rośnie,a wózki są robione pod konkretny rozmiar. Codzienna pielęgnacja niepełnosprawnego psa to ciężka praca, szczególnie w małym przytulisku, gdzie brakuje rąk do pomocy.

​To wspaniały, wesoły szczeniak, który nie rozumie dlaczego porusz się inaczej niż reszta psiaków, tym smutniej myśleć,że nie może cieszyć się normalnym życiem z powodu zwyrodnialca, który zabawił się w święta.

Możecie poznać Sparkiego -na pewno ulegniecie jego urokowi - jak każdy...

Sparki zasługuje na pomoc człowieka, bo to człowiek uczynił go niepełnosprawnym zwierzęciem i nie dał szansy na normalne życie.