Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo wszystkim dziękujemy za ogromną pomoc. Pieniądze zostały wydane na 2 duże inwestyczje: ogrodzenie dla kóz (23.000zł), ogrodzenie dla koni (10.000zł), pozostałe pieniądze z tej zbiórki przeznaczamy na leczenie zwierząt i zakup karm (w tym specjalistycznych). Bez was kochani nie dalibyśmy rady, jeszcze raz z całego serca dziękujemy.
Stan naszej infrastruktury jest tragiczny. Od lat przyjmujemy zwierzęta, od lat je leczymy, od lat zwiększa się liczba stałych podopiecznych, a na remonty rozpaczliwie brakuje pieniędzy.
Sezon pastwiskowy dla koni, kóz i owieczki w pełni, a nasze pastwiska w opłakanym stanie. Konie rwą taśmy, niektóre przeskakują, a hacząc łamią słupki. Jednak ogrodzenia niszczone są także przez maszyny rolnicze pracujące na sąsiednich polach, a zwracanie uwagi i nasze prośby traktowane są jak gadanie wariatów, bo ludzie nie maja tolerancji dla zwierząt. Skradziono nam już 3 agregaty prądotwórcze zasilające siatkę elektryczną. Łatwy zarobek...
Nie mamy funduszy na kupno najpotrzebniejszych materiałów na odbudowę ogrodzeń (słupki dębowe, izolatory, uziomy, linki, złączki, akumulatory, praca koparki). Koszty przekraczają nasze możliwości.
Nasze psy wymagają polepszenia warunków. Jesteśmy w trakcie budowy nowych kojców dla psów, bo stare to już śmietnik; marzymy, żeby każdy nasz pies miał swój osobny wybieg. W tym celu musimy kupić płyty betonowe, żeby oddzielić wybiegi, wapno, cement, piach, nowe podłogi do kojców, naprawić budy + robocizna, to dzisiaj ogromne koszty.
Musimy wyremontować dom i wybieg dla kóz i owiec, wstawić nowe duże dwuskrzydłowe drzwi, aby łatwiej się sprzątało i dowoziło słomę i siano. Wstawić w końcu duże rozsuwane drzwi do stodoły, żeby mieć możłiwość opieki nad zwierzętami chorymi, wymagającymi stałej, czasami całodobowej opieki.
Remontu wymaga także przestrzeń weterynaryjna dla naszych kotów po zabiegach, po wypadkach, po odbiorach. To koty w większości stare, chore w opiece paliatywnej.
Koty z nowotworami, po operacjach, po amputacjach nie mogą przebywać z resztą stada. Muszą mieć bezpieczną, sterylną przestrzeń. A u nas już nie ma takiej, wszędzie są koty.
Ale czy pomimo przekocenia możemy, czy mamy prawo odmówić kolejnej ofierze ludzkiej nieodpowiedzialności?
Błagamy o pomoc dla NICH. Jesteśmy ich JEDYNĄ szansą. My nie odmawiamy leczenia, ale powoli toniemy - w długach, w niemożności rozlokowania zwierząt w Maltusi, w braku domów tymczasowych.
Od lat nie robiliśmy szczegółowych remontów, bo nas po prostu na to nie stać, ale teraz przyszedł ten czas, że wszystko się wali, jest naprawdę w rozsypce.
Mamy bardzo dużo zwierząt starszych schorowanych, chcielibyśmy, aby miały jak najlepsze życie w przestrzeni przystosowanej do opieki nad nimi, żeby pasły się bezpiecznie na pastwiskach, żeby nie tkwiły w ciasnych kojcach.
Zapewnimy im opiekę, przeprowadzimy przez choroby i ostatnie lata czasami miesiące, a nawet ostatnie dni, przeprowadzimy godnie, ale prosimy, żebyście byli z nami.
POMÓŻCIE... to olbrzymie koszty, bo mamy tylko w Stacyjce 40 kotów, 11 psów, 7 kóz, 1 owcę i 7 koni. Jest nas dwoje + dwaj nasi nastoletni synowie + nasi Przyjaciele, którzy pomagają kiedy tylko mogą.
Na tym drastycznym zdjęciu to FUNDI, po wypadku komunikacyjnym, Pan z gminy odmówił wzięcia kociaka z jezdni, bo zapaskudzi auto, gmina umyła ręce. Pojechaliśmy, wzięliśmy, operowaliśmy, stawialiśmy na nogi; Fundi przeżył, stracił oba oczka, ale żyje; i ma dom.
To dla NICH...
POMÓŻCIE... my Waszą pomoc przekażemy tym, którzy jej potrzebują...