Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Udało sie znaleźć domki dla wszystkich kotów!
Dramat goni kolejny dramat... Boimy się jeździć do pracy, żeby nie spotkać kolejnego ledwo żyjącego stada nasza inspektorka ma to "szczęście", że ostatnio sporo jeździ w pracy po wioskach w gminie Lubin.
Dzięki temu udało się "ogarnąć" jedno stado (tam skąd był Miłek, Sarenka i Nóżka). Niestety nie minęło dużo czasu, żeby pojawiło się kolejne. Tym razem kotów jest mniej, ale kotki są w stanie TRAGICZNYM. Do tego nie są dzikie. Karmiciele prosili wielokrotnie organizacje okoliczną o pomoc. Jakby było tego mało my również zgłosiliśmy sprawę prawie miesiąc temu tę sprawę tej samej organizacji. Szara kotka była wtedy wysoko ciężarna. Dostaliśmy wiadomość że ktoś na miejscu był więc spaliśmy spokojnie... Aż do wczoraj.
Okazało się że nikt nic z kotami nie zrobił. Kotka urodziła. Ma dwa około 2 tygodniowe maluchy którym już zaczynają ropieć oczka. Gdy byliśmy na miejscu widzieliśmy tylko kocią mamę więc nie mogliśmy jej zabrać.
Pojawiła się też ta czarna bida i zaczęła się łasić. Obraz nędzy i rozpaczy. Ledwo oddychająca... Z podejrzanie twardym brzuszkiem. Nie mogliśmy jej nie zabrać. Nasza inspektorka specjalnie pojechała do Jeleniej Góry zamiast do domu do Wrocławia.
Dziś kotka trafiła do lecznicy. Jest niesamowicie grzeczna. Ma ostre i przewlekłe zapalenie płuc, pełno pasożytów, niedobory, jest wychudzona, futro ma w fatalnym stanie (powinna być czarna). Jeden ząb wrasta jej w pyszczek. Okropnie ją boli. Musi być usunięty. Kotka ma około 5 lat. Jej poprzednie kocięta umarły miesiąc temu w krzakach. Nie doczekały się pomocy... Dostała robocze imię Grażka. Zostanie wyleczona i wykastrowana. Miała być potem wypuszczona, ale jest tak kochana że może zdarzy się cud i ktoś zechce dać jej dom...?
Jeśli nie stały to może tymczasowy? Na czas leczenia nie może mieć niestety kontaktu z innymi kotami. Na miejscu została jej szara córka i 2 maluszki które musimy zabrać! Szukamy osoby która mogłaby pomóc je złapać i zawieźć do Jeleniej Góry? Koszt leczenia i opieki nad kotami będzie ogromny. Nie mamy Funduszy. Będziemy musieli zablokować całkowicie działania, jeśli nie otrzymamy pomocy. A przez to takie koty jak te, będą umierać w cierpieniu.
W stadzie do kastracji zostaną 3 kocurki które mają być wykastrowane przy pomocy innej okolicznej organizacji. Niestety nie mogą przyjąć kotki z małymi.
Laden...