Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni Państwo,
Są sytuacje, gdy odmówić pomocy po prostu nie umiem. Przed Wami Kasztanka. Ma już 24 lata, a jej życie miało się skończyć.
Ta stara, wyniszczona klacz przez ponad dwie dekady niestrudzenie służyła ludziom, którzy czerpali zyski z jej pracy. Dzień w dzień, niezależnie od pory roku czy pogody, wykonywała swoje obowiązki. Praca w wozie i pod siodłem to była jej codzienność. Do tego rodzenie co rok, odbieranie kolejnych źrebaków, byleby tylko był zysk. Byle pieniądze się zgadzały.
Mówili latami o Kasztance, że jest niezastąpiona. Mówili, że jest najlepsza, ukochana. Mówili też, że to koń nie do zdarcia. Przestali tak mówić, kiedy przyszła starość, Kasztanka przestała się zaźrebiać, a i sił do pracy było coraz mniej. W tej samej chwili miłość się ulotniła, a na wdzięczność zabrakło serca.
Kasztanka, jak tysiące konie przed nią, została sprzedana na rzeź. Nie było litości, bo choć całe życie oddała właścicielowi, ślepo mu służąc, pozbyto się jej właśnie wtedy, gdy najbardziej opieki potrzebowała.
Konie nie mają zapewnionych emerytur. Nie mają też chorobowego. Gdy nie pracują, nie zarabiają, najczęściej tracą dach nad głową, a chwilę później tracą nadzieję i życie w ubojni. Zabijanie daje ludziom ostatni zysk. Ubojnie pełne są koni, którym deklarowano miłość aż po kres. Te deklaracje mają krótki termin ważności…
Wiele osób dzwoniło, pisało, że ratuję konia, którego życie jest bezwartościowe. Że powinienem tylko te młode, które mogą pracować, na których da się jeździć. A ja nie chce być też kimś, kto swoją pomoc uzależnia od tego, czy koń może dać jakikolwiek zysk. Nie chce być wyrachowany. Kasztanka jest starowinką, zysku nie da. Będzie kosztem, będzie wymagała szczególnej troski i najlepszej opieki. Kasztanka jest koniem, który zasługuje na pomoc jak wszystkie inne i za to, że nie odwróciliście od niej wzroku będę zawsze ogromnie wdzięczny.
Szanowni Państwo,
sprawa wygląda tak, że Kasztanki los nie był Wam obojętny i wykupiliśmy ją. Nie trafiła do rzeźni. Zamieszkała w Benkowie w Nowej Studnicy. Nie patrzę na nią jak na zbędny koszt. Ale jej utrzymanie, jak każdego koniowatego, nie jest wspierane dotacjami. Bo takie dla koni starych, dla koni, które nie są w hodowli, nie istnieją.
Bardzo Was proszę, wesprzyjcie prozę życia Kasztanki. Zbiórka obejmuje 3-miesięczny koszt jej utrzymania. W tę kwotę wchodzi - pasza objętościowa, pasza treściwa (specjalistyczna dla starszych koni), częstsze wizyty weterynarza (kontrola uzębienia, odrobaczanie, środki poprawiające motorykę) oraz konieczne, regularne wizyty kowala.
Za każde wsparcie, za każdą złotówkę dla Kasztanki - jesteśmy dozgonnie wdzięczni.
O NAS
Działamy od 14 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Zatrudniamy tylko jednego pracownika do pomocy przy zwierzętach i wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy. Nasz ośrodek jest otwarty dla odwiedzających.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
Laden...