Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, bardzo, bardzo dzięujemy Wam za wsparcie naszych działań! Bez Waszej pomocy Cywil nie zostałby zdiagnozowany, nie otrzymałby pomocy i szansy na dom...
I mimo, że jeszcze nie znalazł swojego człowieka i nadal mieszka w przytulisku #tozJawor to bardzo dziękuje za pomoc i macha radośnie ogonkie <3
Co musi czuć psiak, który wyrusza ze swoją rodziną "na wycieczkę" i np. w czasie jazdy zostaje wyrzucony z auta w śnieżne zaspy? Co musi myśleć, kiedy biegnąc na oślep za swoją „rodziną”, potyka się o krzaki i wpada do zamarzniętego rowu? Co musi czuć, kiedy wie, że już ich nie dogoni... A zbliża się noc... Termometr wskazuje -12 stopni...
Podobno, gdy zamarzają, niczego nie czują. Nie ma już głodu, pragnienia. Jest tylko przeszywająca cisza i pustka dookoła. Odchodzą w zapomnieniu, samotności... W takim stanie znaleziono właśnie kilka dni temu staruszka Cywila. Leżał zrezygnowany, samotny, czekający na to co miało nadejść. Jedna Dobra Dusza, która dostrzegła starowinka, poprosiła nas o pomoc (noc była niezwykle mroźna i w grze o życie psiaka wchodziły naprawdę godziny...).
Cywil to starszy psiak, kulejący, z odmrożonymi stópkami - trafił do przytuliska #tozJawor, które jest prowadzone tylko i wyłącznie przez Wolontariuszy. Nie ma tam pracowników, nie ma osób, jedynie ci, którzy chcą pomagać, którzy kochają zwierzęta i pragną ich szczęścia. Zbieramy pieniądze na umieszczenie Cywila z lecznicy weterynaryjnej z ciepłym, całodobowym szpitalikiem, w której będzie mógł przejść pełną diagnostykę: USG, RTG, badania - wszystko tom co pomoże mu w przyszłości znaleźć dom, a nam - Wolontariuszom pozwoli na znalezienie mu świadomego domu, który będzie wiedział jak się zajmować psiakiem.
Nie jest łatwo prosić. Zawsze pojawią się jakieś niedobre komentarze i złośliwości… Ale co tam, nie robimy tego dla siebie. Prosimy dla naszych kochanych podopiecznych. My wolontariusze, dajemy im swój czas, uwagę, opiekę, troskę i czułość. Sprzątamy, myjemy i - kiedy trzeba, a trzeba często – leczymy.
Szukamy im domów i sprawdzamy, czy dobrze trafili. Często też, by nie zostawały same w chorobie, bierzemy naszych braci mniejszych do własnych domów. Dajemy im po prostu nasze serca. To niestety za mało, by mogły godnie żyć. Nasza pomoc jest darmowa, ale w materialnym świecie trzeba jeszcze płacić rachunki i przede wszystkim potrzebne są jedzenie i leki. Jeśli możecie, wesprzyjcie nas grosikiem! Prosimy w imieniu Cywila...
Laden...