Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Aktualizacja
Martynka już została odebrana od handlarza. Przewiozłam ją do stajni, z którą współpracuję. Tam spędzi trochę czasu i nabierze sił. Zaopiekuje się nią weterynarz i kowal. U mnie w stajni robi się powoli ciasno. Więc jeszcze nie wiem, gdzie finalnie pojedzie Martynka. Może do adopcji. Zobaczymy. Najważniejsze że już jest bezpieczna. A jak się ją wykąpie i wyczyści po będzie z niej prawdziwa piękność. Już widać. Martynka żyje i jest bezpieczna dzięki Wam. To Wy jej podarowaliście życie. Za co z całego serca Wam dziękuję.
Jeśli chcesz śledzić dalsze losy Martynki, to zapraszam Cię na stronę.
----
Kochani, bardzo dziękuję za pomoc dla Martynki. Udało się zebrać pełną kwotę na wykup oraz transport. Niebawem przekażę więcej informacji oraz zdjęcia, zachęcam Was do śledzenia strony!
Fundacja nie posiada złożonych struktur ani pracowników, a swoją misję realizuje dzięki osobistemu zaangażowaniu i poświęceniu założycielki.
Dziękujemy, że pomagasz ratować zwierzęta
Staruszkę Martynkę zobaczyłam stojącą pod murem handlarskiej obory. Mimo, że było ciepło, cała się trzęsła jak w febrze, a po ciele przechodziły ją dreszcze.
Była przerażona, nie wiedziała, dlaczego handlarz szarpie ją na powrozie i krzyczy. Ta babuleńka zrozpaczonym wzrokiem szukała pomocy. A może szukała wzrokiem swojego gospodarza i jego dzieci? Martynka nie wie i nigdy się nie dowie, że gospodarz sprzedał ją na rzeź, a w domu powiedział, że pojechała na starość na pastwiska. I bardzo dobrze, że nie wie. Bo jeszcze w jej końskiej główne tli się nadzieja, że przyjdą dzieci i zabiorą ją do domu, i że jeszcze będą razem chodzili po sadzie, a maluchy będą ją karmiły jabłkami prosto z drzewa.
Ale po babuleńkę Martynkę nie przyjadą dzieci. Przyjedzie za to duży samochód i zabierze ją w ostatnią podróż. Podróż na śmierć.
Podeszłam do Martynki i obiecałam jej ze ją stąd zabiorę. Nie mogłam jej zostawić. Spojrzała mi w oczy jakby zrozumiała. Handlarz powiedział, że ta staruszka stoi tu już kilka tygodni i nie chce jeść. Że chyba tęskni albo jest chora.
Powiedział też że szybko ją musi zawieźć do rzeźni, bo jak tak dalej pójdzie to Martynka padnie i straci pieniądze. Życie tej babuleńki jest warte 7800 zł, a do piątku muszę mu przynieść zaliczkę 1700 zł. Jak nie przyniosę to Martynka pojedzie do rzeźni najbliższym transportem. Kochani, zwracam się do Was kolejny raz o pomoc. Bo sama nic nie znaczę. Podarujmy spokojną starość Martynce.
Fundacja nie posiada złożonych struktur ani pracowników, a swoją misję realizuje dzięki osobistemu zaangażowaniu i poświęceniu założycielki.
Dziękujemy, że pomagasz ratować zwierzęta
Laden...