Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Uratowany przez Was z takim trudem Stefan jest już u nas. Myślę, że nie miał dobrych doświadczeń s człowiekiem, bo trzyma dystans. Ale tak jest często ze zwierzętami, które trafiają do nas. A potem, kiedy zobaczą, że ludzie potrafią być dobrzy, wszystko się zmienia!
Może nawet Stefan znajdzie kochający dom adopcyjny, gdzie będzie traktowany jak członek rodziny? Byłoby wspaniale.
Dziękuję za Wasz wielki wysiłek i za to, że Stefan żyje! Przed nim jeszcze wiele szczęśliwych lat!
Stefan to koń, który ma już swoje lata i jestem pewien, że wiele doświadczył w życiu. Widzę, że się boi, chociaż stara się tego nie pokazać. Zdecydowanie nie ma ochoty na bliższy kontakt. Stanął pod najdalszą ścianą ciasnego boksu, jak najdalej ode mnie. Pełnymi nieufności oczami śledzi moje ruchy, jakby przypuszczał, że w każdej chwili mogę wyrzucić marchewkę a wziąć do ręki bat.
Handlarz mówi, że nic nie wie o historii Stefana, bo właściciel nie miał ochoty na zwierzenia. Po prostu oddał konia, podpisał papiery, wziął pieniądze i odjechał. Więc nawet nie mam Wam czego opowiedzieć o Stefanie, poza tym, że jest zupełnie przeciętnym, niezbyt urodziwym wałachem. Koń, jakich wiele. Nie mam pojęcia, czym się zajmował i czego doświadczył w życiu. Wiem tylko, że śmierć zaplanowano dla niego w rzeźni.
Wiem też, że Stefan nie jest słodki, nie jest źrebaczkiem, nie jest ciężarną klaczą. Nie jest nawet miły. I dlatego trudno mu będzie wzbudzić w ludziach współczucie. Wcale się temu nie dziwię. To zupełnie normalne, że małe, słodkie, bezbronne stworzenia wzbudzają najwięcej uczuć.
Będzie bardzo trudno zebrać pieniądze na ratunek dla Stefana, wiem to już teraz i nie będę Was oszukiwać. Może nam się nie udać. Bo poza tym wszystkim Stefan jest dużym koniem, a co za tym idzie, jego cena jest wysoka. Ale ja nie chciałem przekreślać Stefana od razu, jeszcze zanim spróbujemy. Jeśli nie uda się zebrać pieniędzy na uratowanie Stefana, całą zebraną kwotę przeznaczę na ratunek dla kolejnego zwierzaka. A jeśli ktoś z Was będzie miał takie życzenie, odeślę mu wpłaconą kwotę. Ale nie poddawajmy się od razu, bo to byłoby tak, jakbyśmy już teraz wydali na niego wyrok.
Transport do rzeźni jest we wtorek, więc czas na wpłacenie zaliczki mamy do poniedziałkowego wieczora.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Laden...