Stefcia - całe swoje życie krzywdzona i poniewierana przez człowieka

Stefcia to młodziutka sunia (ok.3 lata), która niewiele dobrego zaznała w swoim życiu. Trafiła do schroniska, bo błąkała się po mało uczęszczanych drogach i polach, czasem podchodziła bliżej domostw. Zapewne głód ją tam kierował, ale strach przed ludźmi nie pozwalał jej zaufać i zbliżyć się do człowieka. Co jadła, gdzie spała, czy miała kiedyś dom? Na to pytanie nikt nie potrafi odpowiedzieć.

Kiedy głód był już nie do zniesienia, a pogoda nie sprzyjała tułaczce, Stefcia zrezygnowana i słaba pozwoliła człowiekowi, aby umieścił ją w klatce i zawiózł do schroniska. Tam wciśnięta w najdalszy, ciemny kącik boksu udawała niewidzialną. Ożywiała się tylko w obecności innych psiaków. Postanowiłyśmy dać Stefci szansę na nowe, lepsze życie oraz pokazać jej, że człowiek nie musi kojarzyć się z bólem i lękiem, lecz może być przyjacielem i wsparciem.

Dzisiaj dziewczynka przyjechała do nas i zamieszkała w fundacyjnym hoteliku. Jest nieduża, waży około 8 kg. Jest brudna, oblepiona odchodami, sierść zaniedbana i skołtuniona.

Łzy cisną się do oczu kiedy widzimy jej przerażone oczka kiedy opiekunka ją głaszcze, kiedy kurczy się w sobie i próbuje wtopić się w tło, kiedy ciocia zachęca do wyjścia z kącika. Nawet nie chcemy myśleć, w jaki sposób człowiek doprowadził psinkę do takiego stanu. Wiemy jedno… Nie pozwolimy jej już nigdy skrzywdzić i zrobimy wszystko, aby każdy dzień był dla Stefci lepszy od poprzedniego.

Damy dziewczynce kilka dni na adaptację w nowym miejscu i odwiedzimy lekarza, aby pobrać jej krew na badania, ocenić stan zdrowia, zaszczepić, odrobaczyć i umówić sterylizację.

To dzięki naszym darczyńcom i przyjaciołom, możemy pomagać psim nieszczęściom takim jak Stefa. Każda złotówka, jaka zasili skarbonkę, przeznaczona jest na pomoc dla porzuconych i niechcianych piesków. Prosimy pięknie...otwórzcie swoje serduszka dla Stefci, abyśmy mogły zapewnić dziewczynce lepsze życie.