Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Styczeń obfitował w zdarzenia w który zwierzęta potrzebowały pomocy weterynaryjnej. Niestety nie udało nam się zebrać potrzebnej kwoty na opłacenie całego zadłużenia. Straciliśmy płynność finansową i zaufanie w Klinikach co do wypłacalności. Z tego względu musieliśmy bardzo ograniczyć naszą działalność. Mimo zebrania ponad 8000 tysięcy złoty nasze zadłużenie w jednej klinice osiągnęło pułap 30 tyś bo potrzebujących zwierząt przybywało z miesiąca na miesiąc. Obecnie każdą wpłatę jaką udaje się nam uzyskać przekazujemy na spłatę zadłużenia aby odblokować możliwość udzielania pomocy weterynaryjnej.
Dziękujemy każdemu darczyńcy, który zaufał naszym działaniom i wsparł nasz apel o pomoc.
To tylko kilka faktur, które jeszcze czekają na uregulowanie a mamy ich jeszcze sporo innych. W tym całym maraźmie modlimy się aby nie było sytuacji abyśmy że względu na brak płynności finansowej musieli komuś odmówić pomocy.
Jak jedna z nielicznych Fundacji jesteśmy do Waszej dyspozycji 24 h przez 7 dni tygodnia. Odbieramy prośby o pomoc w weekendy, w święta i w nocy. Jeżeli jest to możliwe, sami jedziemy na miejsce zdarzenia, jeżeli nie jest to z jakiegoś powodu możliwe, wtedy pomagamy zdalnie, służąc wsparciem do końca.
W styczniu z naszej pomocy skorzystały cztery szopy pracze: Jaś, Małgosia, Pompon i Dzikusek.
Lisica Oreo potrzebowała wizyty u kardiologa.
Dwa gawrony z ZOO, oba z podobnymi urazami, złamania skrzydła. Jeden po zabiegu zespolenia został przekazany do Ośrodka rehabilitacji w Kątnej, drugi niestety odszedł w lecznicy.
Pomocy potrzebowała również nasza świnka Piggy, która nam się bardzo rozchorowała.
Ranny łabędź z Boruji po wyleczeniu również trafił do ośrodka w Kątnej.
Chora kaczka piżmowa po wyleczeniu również trafiła do ośrodka w Kątnej.
Wspieramy diagnostykę i leczenie kotka Jerzyka, który boryka się z FIP oraz grzybicą.
Wspieramy rehabilitację w Dolbi kotki Amandy borykającej się z niedowładem tylnych łapek.
Spore koszta też wygenerował kotek wolnobytujący Kira, która trafiła pod naszą opiekę z powodu starego krwiaka ucha, który całkowicie blokował światło kanału słuchowego. W uszku był obecny świerzb oraz niestety pałeczka ropy błękitnej, które powodowały bardzo duży dyskomfort dla koteczki.
Pod naszą opiekę trafiła też ranna sarna.
Również lis rudy potrzebował pomocy. Leżące zwierzę zostało znalezione w Bolkowie. Niestety stan zwierzęcia spowodowany nosówką w ostatnim stadium nie pozwalał nam podjąć żadnej innej decyzji jak eutanazja.
I niby jak spojrzeć to tych zwierząt dużo nie ma, ale wygenerowały ze względu na swoje obrażenia i schorzenia spore koszty.
Jesteśmy zadłużeni w kilku lecznicach, dlatego prosimy Was o wsparcie, aby móc działać dalej bez obawy, że ktoś odmówi nam przyjęcia, że względu na zadłużenia.