Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Aza - suczka po ok. pół roku pracy otworzyła się na człowieka. Chociaż już starsza i prawie niewidoma, znalazła dom stały u Pana Adama w Tarnowkich Górach... Tworzą razem wyjątkową rodzinę!
Co czuje istota, której odebrano wszystko? Co czuje suczka, matka, której zabito wszystkie szczeniaki i polowano, aby zabić i ją…? Ta suczka ma depresję - poddała się zupełnie. Staramy się pomóc jej odzyskać wiarę w człowieka.
Psinka kompletnie się wycofała, udaje że jej nie ma, a w jej oczach widać bezgraniczny strach, bo zna tylko to uczucie... Staramy się pomóc jej odzyskać wiarę w człowieka... Wycie wiejskiej suki nie jest nic warte, a właściwie jest warte tyle, na ile wycenia je jej pan. Ta suczka spotkała na swojej drodze wyjątkowo okrutnych i bezwzględnych ludzi. Gdy urodziła maleństwa, w błocie, na gołej ziemi, sama, wygłodzona, wciąż przepełniona matczyną troską o swoje małe, zaskoczona została przez ludzi pozbawionych uczuć, którzy zabrali wszystkie jej maleństwa i utopili w pobliskim bajorze.
Suczka ledwo uszła z życiem, ale straciła wolę walki. Zakopała się w mulistej jamie nieopodal „grobowca” swoich dzieci. Tam znalazły ją dobre dusze. Wystarczyła jedna rozmowa i wiedzieliśmy, że musimy ją ocalić. Suczka w drodze do hotelu nawet nie pisnęła, tylko wymiotowała... Odchodami, błotem i foliami, a z jej wciąż pełnych sutków tryskało mleko, pomimo podania tabletki przeciwlaktacyjnej.
W hotelu mowa ciała psinki komunikowała „mnie tutaj nie ma”. Ludzie, do których trafiła pod tymczasową opiekę, każdego dnia konsekwentnie udowadniają jej, że nie wszyscy ludzie niosą za sobą ból i cierpienie, uczą ją ciepłego dobrego dotyku dłoni, kojącego głosu, szczerego śmiechu przepełnionego aprobatą i mamy nadzieję, że sunieczka dzięki temu wykorzysta swoją szansę. Potrzebujemy jednak funduszy na sfinansowanie jej pobytu w hotelu, badań, wysokojakościowej karmy oraz kosztów weterynaryjnych. Prosimy Was o pomoc.
Laden...