Jeden szczeniak zamarzł, suczka nie odstępowała drugiego i wołała o pomoc!

Dominika przejeżdżając w lodowaty dzień obok niemal szczerego pola, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Zobaczyła rozpadającą się budę, a przy niej malutką suczkę, wołającą o pomoc. Zatrzymała się i podeszła bliżej. Sunieczka przywiązana łańcuchem, pilnująca nie wiadomo czego, bo w pobliżu była pustka, wbiegała do budy i wybiegała na zewnątrz, jak gdyby błagając o litość. 

Okazało się, że nerwowo podbiega do skrajnie wyziębionego szczenięcia. Dominika włączyła latarkę i zobaczyła drugie maleństwo, ale już nieruchome...  Zadzwoniła do nas i poprosiła o pomoc. Wkrótce dołączył do niej Piotr - dzięki ich zaangażowaniu udało się uratować sunię.

Razem z jej jedynym żywym dzieciątkiem została zabrana do auta. Gdy dowiedzieliśmy sie o tej maleńkiej dzielnej mamusi, nie mogliśmy odmówić. Suczka i jej szkrabek czekają teraz na domy stałe, są już odrobaczone i odpchlone, wkrótce szczepienia, a za ok 2 miesiące sterylizacja sunieczki. Bardzo prosimy o pomoc w sfinansowaniu kosztów weterynaryjnych i karmy dla tych istotek, które cudem uszły z życiem.

Wsparcie pilnie potrzebne!