Wyrzucona jak śmieć...

Cały facebook od wczoraj żyje historią tej suni! A historia mocno skomplikowana. Ktoś znajduje psa i wrzuca zdjęcie do sieci - wielka moc ludzi, wielkie poruszenie. Katarzyna znajduje momentalnie dom tymczasowy, okazuje się, że to Pani Kasia, która tymczasowała nasze szczeniaki. Może zabezpieczyć sunię przez tydzień.

Ktoś wczoraj jedzie sprawdzić, czy pies jest i zabezpieczyć go. Okazuje się, że psa i budy nie ma... Dziś rano telefony do gminy Łaskarzew i Garwolin (sunia żyła na pograniczu tych dwóch gmin) - nie było zleceń na odłowienie psa. Schroniska potwierdzają, że pies do nich nie trafił, w międzyczasie ukazuje się artykuł w eGarwolin tutaj. Artykuł wszystkich uspokaja choć na chwilę, ale nadal nie wiadomo, kto i gdzie zabrał suczkę.

Niestety albo na szczęście okazuje się, że artykuł nie do końca oddaje rzeczywistość. Sunia dziś znowu w tym samym miejscu. Patrycja zabezpieczyła ją i jedzie po nią Katarzyna, która od początku była bardzo w sprawę zaangażowana. W ciągu kilku godzin sunia trafi do Warszawy, wtedy wszyscy odetchniemy!

Nerwowo, ale mamy szczęśliwe zakończenie. Teraz przed nią lepsze życie. Sunia będzie pod naszą opieką (tak, wiemy, to wariactwo w naszej sytuacji), dlatego prosimy o wsparcie. Musi ją obejrzeć weterynarz, szukamy też docelowego domu tymczasowego i stałego, bo u Pani Kasi może zostać tydzień.

Prosimy o pomoc! Jeśli nie znajdziemy tymczasowego lokum, będziemy musiały umieścić ją w hotelu, a to kolejne, dodatkowe koszty... Wszystkim serdecznie dziękujemy za pomoc.