Wyprzedam zabawki, żeby ją uratować - pomagamy suni chłopca z domu dziecka

Do wolontariuszki Izabeli zgłosił się Bartuś, który na co dzień mieszka w domu dziecka. To chłopiec o wielkim sercu, dokarmiał bezdomnego psa, ukradkiem wynosił jedzenie ze stołówki, za kieszonkowe kupił karmę.

Bartek wrócił do domu na święta, okazało się, że Jego pies wymaga natychmiastowej operacji. Koszt operacji całkowicie przewyższa budżet. Mama Bartusia chce wyprzedać zabawki dzieci, żeby dołożyć do zbiórki... Wszystkim kręcą się łzy w oczach. Prosimy Was o pomoc.

Nie możemy przejść obojętnie wobec tej suni, musimy jej pomóc. Wolontariuszka Justyna pojechała z nią na wizytę do weterynarza. Jest bardzo źle. Sunia nie siusia, zostawia jedynie krople krwi, stan bardzo poważny, ma ogromne kamienie widoczne gołym okiem. Badania USG i RTG potwierdzają to co można dostrzec. Wszędzie jest już zebrana ropa. Całe drogi rodne zapchane. Sunia jest taka okrągła przez liczbę kamieni wewnątrz. Bez Waszej pomocy nie damy rady. 

Prosimy, pomóżcie. 🙏 Wspólnymi siłami uratujmy Sonię. Pierwsza wizyta już kosztowała 310 zł. Sama operacja to koszt około 2000 tysięcy. Do tego jeszcze wizyty kontrolne, po operacji kroplówki, badania kamieni. Nie stać nas na to, ale nie mogłyśmy zignorować takiej prośby. Sonia bez operacji przeżyje maksymalnie 3 tygodnie....