Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Potrzebujemy pomocy. Ostatnie miesiące to wiele chorób i ogromne koszty leczenia naszych podopiecznych.
Kto mnie zna, ten wie, jak wielką wagę przykładam do właściwej opieki weterynaryjnej, do leczenia onkologicznego, zabezpieczenia przecowbólowego podopiecznych, bo są to psy, które w życiu już tak wiele wycierpiały, że już nigdy więcej mają nie cierpieć.
Niestety koszty takiej opieki wzrosły kosmicznie i potrzebujemy wsparcia, żeby nie musieć zwalniać i obniżać jakości opieki. Te SznuPsiaki zasługują na wszystko co najlepsze, zanim do nas trafiły były zaniedbywane, źle żywione, nieleczone, niejednokrotnie maltretowane, czy wykorzystywane jako maszynki do rodzenia i zarabiania pieniędzy.
Mamy do zapłacenia faktury na ogromną kwotę ponad 47 tysięcy (załączniki do zbiórki), część pieniędzy oczywiście mam, bo miałam zabezpieczone i odłożone, ale nie wystarczy na wszystko i nie zostanie "na zaś", a ja chciałam w tym roku poczynić dodatkowe inwestycje, żeby opiekować się nimi jeszcze lepiej i działać jeszcze skuteczniej. W zbiórce załączam tylko faktury za leczenie, oprócz tego stale przecież musimy psiaki karmić, podawać mnóstwo suplementów, które pomagają im żyć i normalnie funkcjonować.
Dlaczego faktury są tak duże? Za psiaki, które są i były u mnie w domu - zwanym Sznuphauzem - to faktury za leczenie za czas od sierpnia 2023 do stycznia 2024.
Kropeczka, która zmarła kilka dni temu musiała być intensywnie leczona i regularnie miała wykonywane badania kontrolne i posiewy z tchawicy i noska, przez jej wady wrodzone miała nawracające infekcje bakteryjne. Stale przyjmowała leki, antybiotyki, została po niej tylko dziura w sercu i faktura...
Ozonek nasz cudowny Dziadersik, który jest niesamowicie walecznym olbrzymem o gołębim sercu, ciągle jeszcze chce żyć, a ja mu w tym pomagam ze wszystkich sił. Ozonek choruje na kardiomiopatię, ma raka prostaty, jest już naprawdę stary i nie zostało nam już wiele czasu, ale póki nie cierpi, żyć będzie z nami. Tinka i Spinka nasze kochane Dupolotki jeżdżące na wózeczkach - wszyscy znają te szalone torpedy, ale ich komfortowe życie to dużo pracy, suplementów, stała kontrola pęcherza moczowego, bo one nie załatwiają się same, tylko wyciskam, a to niesie za sobą nawracające infekcje, ale są ogromnie szczęśliwe i warto dla nich to robić. Na zdjęciu z nimi jeszcze Szamanek, niewidomy 4-latek, który już był nieprzydatny w hodowli, jesteśmy w trakcie diagnozowania oczu i będziemy sprawdzać, czy da się chociaż jedno oko "naprawić".
Zuzieńka - mała staruszka, która trafiła do nas ogromnie zaniedbana, wyłysiała i oczywiscie na bogato z nowotworami - ma za sobą jedną operację, a przed sobą jeszcze dwie albo trzy - bo zostały guzy w okolicy pochwy i na listwach mlecznych.
Mika, Koksik i Bibi - trafili pod naszą opiekę odebrani z pseudohodowli - ogromnie zaniedbani. Mika miała pęcherz pełny kamieni, czegoś takiego nie widzieliśmy jeszcze - cid, że ten pęcherz wytrzymał i nie pękł, mała ogromnie cierpiała i sikała krwią, przykucała co chwilę próbując przeć. Brak słów, ale już po operacji. Cała trójka po kastracjach i już są w nowych domkach szczęśliwi.
Wafel to nasz podopieczny, którego kilka lat temu zabraliśmy z piekła Wojtyszek. To stary pies i niestety niedawno zachorował na nowotwór śledziony, niestety złosliwy - przeszedł operację pomyślnie, teraz walczymy o komfortowe, jak najdłuższe życie - musi być leczony onkologicznie, przyjmuje palladię i jest regularnie badany - to kosmiczne koszty, ale przecież nie możemy mu tego odmówić, kiedy pies czuje się świetnie i w końcu żyje pełnią psiego życia!
Bianeczka, to biała sznaucereczka, którą zabrałam z pseudohodowli. Bardzo zaniedbana socjalizacyjnie i zdrowotnie, musiała cierpieć całe dotychczasowe życie i rodzić szczenięta. Dopiero u nas przeszła pełną diagnostykę i udało nam się zidentyfikować jej problemy gastryczne - niedomykalność odźwiernika, która została wykryta podczas gastroskopii, robiliśmy też testy alergiczne - wszystko żeby do nowego domu pojechała z diagnozą i wskazaniami do dalszego postępowania, bo taki problem wymaga stałej kontroli i leczenia, żeby pies mógł żyć bez bólu. Bianeczka zamieszkała z adoptowaną od nas kilka lat wcześniej staruszką Leą.
Frodunio to nasz staruszeczek z epilepsją, wymaga stałej opieki weterynaryjnej, silnego leczenia przeciwbólowego, bo inaczej jego życie byłoby nieznośne. Nam się udało ustawić leki tak, że nie ma ataków padaczki i ból trzymamy w ryzach. Froduś życie sobie pomalutku, a czasem nawet jeszcze potrafi pobiegać. Zulejka staruszka, która cierpiała latami przez straszne zwyrodnienia kręgosłupa, guzy na listwach mlecznych i śledzionie - wszystko ma usunięte, teraz korzysta z życia pełną piersią, a my musimy jej zapewnić wszystko, czego potrzebuje - stałe podawanie leków przeciwbólowych i suplementów, dbać o czystość, bo niestety Zula nieświadomie gubi kupy i czasem się ubrudzi. Logan staruszek kiedyś łańcuchowy agresor, dziś domator i przyjaciel wszystkich psiaków - po operacji nowotworu wymaga regularnych kontroli i też dbałości o to, żeby liczne zwyrodnienia nie doskwierały. Kasjopea nasza wolczynka dzikuska niestety ma guz w okolicy nadnercza, nieoperacyjny, musimy kontrolować jej stan zdrowia regularnie.
Tipi nasza maleńka złodziejka poduszek - to również suczka po usunięciu wielu nowotworów i bez intensywnej opieki przeciwbólowej żyłaby cierpiąca i schowana w kącie, teraz z nami ma się świetnie, i mamy nadzieję, że ten stan uda nam się jak najdłużej utrzymać. Tipi niestety choruje na Cushinga, a sami wiecie jak drogie jest leczenie tej choroby.
Rosia niedawno musiała przejść diagnostykę poważną, bo zaczęła nam kaszleć, krztusić się. Badaliśmy serduszko, bronchoskopię, rtg - niestety zapada się tchawica, oskrzela są zmienione. Jeszcze nie do końca wiemy, jak będziemy dalej postępować z Rosią, bo mimo leczenia, nadal kaszle i krztusi się np. wodą.
Imeczka mimo bardzo chorego serca i choroby Addisonam musiała przejść operację usunięcia ogromnej śledziony, która uciskała pozostałe narządy. Na szczęście wszystko się udało i okruszek jeszcze pobędzie z nami na tym świecie :)
Nie sposób opisać tu wszystkich historii, na bieżąco można nas śledzić na fb Sznaucery w Potrzebie. Będę bardzo wdzięczna za każdą wpłatę, za każda pomoc i pamiętajcie - nie ma zbyt małych wpłat, to ludzi może być za mało.
Dziękuję!
Monika Wach i Sznaucery w Potrzebie
Laden...