Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kolejna cudowna sunia zmieniła życie psa niechcianego na bycie oczkiemw głowie ;) Ma braciszka i kochany sieplutki domek :) Dziekujemy!
Klatka na klatce, boksy pełne odchodów i resztek karmy, prowizoryczne kojce w nieogrzewanej stodole. Komuś "rasowego pieska" po taniości z internetu? Moment, właśnie się "produkuje". Bez weterynaryjnego nadzoru, bez miłości, czułości, i bez troski ze strony człowieka. Zimna kalkulacja, okrucieństwo i głupota w ludzkich oczach. Część ze szczeniaków wyląduje później w nowych domach, ale niektóre mają mniej "szczęścia". Za ładne, mocne, za zdrowe - ta nieogrzewana stodoła zostanie ich domem na zawsze. Bo nadają się do dalszego rozmnażania.
Zimny boks zostaje ich jedynym znanym domem, a cykl życia jest prosty. Cieczka, ciąża, szczeniaki - odebrane matce zbyt wcześnie i zbyt brutalnie. I zaraz kolejna cieczka, kolejna ciąża. Aż coś się zepsuje. Jeśli to „tylko’ zęby, oko, uszy, łapa – nie szkodzi. Byle dalej rodzić. Ale, jeśli zaczynają się rodzic martwe szczeniaki. Jeśli nie starcza mleka na odkarmienie to trzymanie takiego psa przestaje się opłacać i mieć sens. Wtedy trzeba wywieźć do lasu, wyrzucić, albo oddać komuś naiwnemu, czasem za pol ceny, zatajając choroby.
Taki żywot wiodła Szprotka zanim do nas trafiła. Ta przeurocza dziewuszka była maszynką do rodzenia. Zaniedbana, zagłodzona, zjedzona przez pchły, żyła w jakiejś stodole przez kilka lat. A jej widok doprowadził nas na dzień dobry do łez. Mała trafiła do nas z kołtunami, przerośniętymi pazurami, zaczopowanymi uszami, popsutymi zębami, źle zrośniętymi złamaniami żeber. Do tego z koszmarnymi guzami na sutkach. Ile trzeba znieczulicy i ignorancji, żeby doprowadzić psiaka do takiego stanu?
A mimo to Szprotka nie straciła wiary w ludzi. Patrzy się swoimi oczkami i trąca czarnym noskiem. Ogonek wariuje z radości na cieple słowo, dotyk. Dzielnie bez piśnięcia zniosła pierwsza wizytę u weterynarza. Siedziała grzecznie w trakcie pobierania krwi, oględzin, EKG, rozcinania kołtunów, porządkowania pazurów, oględziny zębów. Jednak nie wie, że to dopiero początek jej weterynaryjnej podróży…
Dziewczynka ma przewlekły stan zapalny. Guzy wielkości pięści na sutkach wymagają usunięcia całych listw mlecznych. Konieczna jest też sterylizacja, gdyż mała ma podejrzenie zaczątków ropomacicza. Będzie potrzebna sanacja części uzębienia, bo kamień na wybrakowanych (kopnięcia?) ząbkach jest naprawdę paskudny i otoczony nadżerkami. Przed zabiegami konieczne jest RTG oraz USG, konsultacja z chirurgiem, kardiologiem i onkologiem. Koszt tych zabiegów został wyceniony na 2000 zł – kwota dla nas nieosiągalna „od ręki”. Tymczasem właśnie nie możemy sobie pozwolić na czekanie, tym razem musimy działać już!
Czy pomożecie nam uratować tę kruszynkę? Każda złotówka, każdy sms się liczy. Spójrzcie na jej uśmiech, wyobraźcie sobie życie jakie dotychczas wiodła i kliknijcie „wesprzyj” bo nie można odmówić szczęścia temu pyszczkowi. Zasługuje od nas na zdrowe i radosne życie, w zamian za to dotychczasowe, zapewnione jej także przez nas – ludzi.
Laden...