Wyrzucona na ulicę po śmierci swej pani

Jest zima i nawet dla kotów wolno żyjących to trudny czas, zimno, brak jedzenia, a jeszcze niektórzy ludzie je przeganiają. Szylkretka jest kotem domowym, kiedyś spała ze swoją opiekunką w łóżku, jadła w miseczce smakołyki, a pani zawsze znalazła czas, aby kota pomiziać.

Wszystko jednak na tym świecie ma swój kres, znany jej świat skończył się dla tej koteczki wraz ze śmiercią ukochanej pani. Okazała się niechcianym spadkiem, wyrzucono ją na ulicę.

Kotka nie jest na to przygotowana, ma sierść bez podszerstka, bo przecież w domu była jej niepotrzebna i natura nie wyposażyła jej dostatecznie. Nie potrafi zdobywać jedzenia, więc biega za ludźmi i prosi, prosi o jedzenie i prosi o głaskanie, bo jeszcze nie zapomniała dotyku swej pani. Niektórzy lokatorzy dają jej coś do zjedzenia, dzięki temu żyje, ale są tacy, którzy są jej niechętni, odganiają, nie pozwalają wejść na klatkę, gdzie koteczka mogłaby chociaż trochę ogrzać łapki. Jest biedna, naprawdę.

Chcemy koteczce znaleźć dom, ale musi zostać odrobaczona, odpchlona, zaszczepiona i wysterylizowana, nie stać nas na to, więc prosimy o wsparcie.

Domowa koteczka zbiera pieniążki na swój powrót do domu, proszę, pomóż.