Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tajga, szczeniaczka z przetrąconym biodrem, na której operację i leczenie zbieraliśmy w tej zbiórce fundusze, pojechała dzisiaj do nowego domu. Jeszcze troszkę utyka ale to normalne, bo miała usunięte trochę mięśnia i znaczny zanik. Nowa rodzina będzie kontynuowała rehabilitację. Na zdjęciu Tajgunia pozdrawia z nowego domku
14 sierpnia do schroniska w Radomiu zgłasza się mężczyzna z Białobrzegów radomskich z około 3-miesięczną suczką. Stwierdza, że pies chyba potrącony przez samochód. Faktycznie psina bardzo utyka, lewa tylna łapka ucieka, prawe biodro dziwnie przesunięte na bok, jakby wysadzone ze stawu. Widać, że to małe ciałko niewyobrażalnie cierpi.
Ponieważ zgłaszający jest spoza Radomia, schronisko nie może mu pomóc, ale dzwonią do nas, do Doroty w odległym o 30 km Radzanowie. Wkrótce sunia trafia do nas. Dziewczynka przybyła w towarzystwie stada pcheł i kleszczy! Jest przerażona i obolała. Od razu chowa się w domku. Byle by się ukryć, byle by uciec.
Ale jak została sama na kwarantannie, to wyła jak syrenka i Dorota przyniosła ja do domu. Serce pęka, widać, że cierpi, choć dostaje przeciwbólowe. Chce być z ludźmi, chce być z innymi psami
15.08. - mała jest ze stadem w kuchni, płacze jak się podnosi, nie jest w stanie ukucnąć do siusiania, więc mocz leci po nogach.
Mało pije, mało je i jest blada... Czy przetrzyma do poniedziałku? Nie będziemy ryzykować, dzwoni Dorota do lecznicy w Radomiu, umawia się na niedzielę, jedzie.
Zdjęcia RTG potwierdzają - załamana kość udowa przy samym biodrze, ewidentnie ofiara wypadku. Co gorsza, złamanie nastąpiło około dwóch tygodni temu. Dwa tygodnie niewyobrażalnego cierpienia tego psiego dziecka. Nie można czekać z operacją, zaczyna się już wytwarzać ziarnina.
Z operacją nie można czekać, więc jak zwykle - operujemy na kredyt, kredyt zaufania do wszystkich dobrych serc, że nie zostawicie nas z długiem, którego nie mamy jak spłacić. Ale przecież nie możemy uzależniać życia psa od tego, czy zbierzemy pieniądze. Jeżeli jej nie operujemy, to czeka ją życie w bólu i kalectwie. Wybór był prosty.
Mała Tajga, bo tak dostała na imię, jest już po operacji. Poniżej opis zabiegu.
Koszt jej życia - operacja, leczenie, zabezpieczenie (odrobaczenie, ochrona przeciwko kleszczom, szczepienia), sterylizacja - to 3000 zł. Tylko i aż tyle. Bo my tych pieniędzy nie mamy. Przy ponad 20 psach i kotach, bo ten stan się utrzymuje, mimo licznych adopcji po prostu ta kwota nas przerasta. Liczymy na waszą pomoc. I za każdą, najmniejszą wpłatę jesteśmy bardzo wdzięczne. Pomóżcie Tajdze wejść w nowe, lepsze życie. Pomóżcie nam pomagać.
Laden...