To nie czas na umieranie, to czas by żyć

Całe lato błagałyśmy o domy tymczasowe dla ogromnej ilości zgłaszanych kociąt, niestety bezskutecznie. Nasze domy zostały po prostu zapchane kociakami. A jak to maluchy, koci katar. Kiedy wydawało się, że wychodzimy z infekcji Herpes i Chlamydia, dopadła nas Caliciwiroza i Panleukopenia.

To nas totalnie pokonało. Walka o każde życie. Surowice, przetaczanie krwi, szpitale, dyżury nocne, świąteczna i weekendowa opieka.

Śmierć. Nie każdego udało się uratować, a te, które walczą o życie, potrzebują dalszej pomocy. Mamy kotów dziesiątki, mamy dziesiątki faktur do zapłaty i puste konto.

Są kliniki, które wymagają natychmiastowej płatności, zwłaszcza całodobowe, nocne i świąteczne, oraz placówka z bankiem krwi.

Kotki cierpią, mają liczne rany w pyszczkach, nie jedzą, mają krwiste biegunki, są osłabione, wymagają konsultacji okulistycznych.

Błagamy, jak może nigdy dotąd. Ratujcie nas.