Skazany na śmierć w Wigilię... Pomocy!

Wydawałoby się, że to magiczny, świąteczny czas lecz nie dla wszystkich… Wigilia i kolejny podopieczny w fatalnym stanie trafił pod naszą opiekę.

Tony to cudowny kocurek, który trafił dzisiaj pod nasze skrzydła. Nie mogliśmy pozwolić na to, żeby cierpiał z bólu. W wyniku wypadku właściciel zrzekł się i zostawił go… Różne myśli i słowa nam przechodzą, ale to nie pomoże już w niczym. Teraz Tony ciuchutko miaucząc w szpitalnej klatce, błaga o ratowanie Jego życia.

Niestety przy wypadku najbardziej ucierpiała jego łapka, która została wręcz oskórowana, zmiażdżona z kilkudziesięcioma odłamkami złamanych kości. Dzięki szybkiej reakcji lekarzy łapka została amputowana, ponieważ mogła wdać się sepsa… Szanse na rekonstrukcję łapki były całkowicie niemożliwe, co można sprawdzić, oglądając zdjęcie RTG. Dochodzi również kiepski ogólny stan zdrowia między innymi koci katar. Jest wrażliwy na dotyk, ponieważ jest poobijany i poturbowany.

Czy tak magia świąt powinna wyglądać? Prosimy z całego serca o pomoc w ratowaniu Tonego. Koszt operacji, podstawowej diagnostyki, leczenia oraz późniejszej profilaktyki w chwili obecnej nas przerośnie przy obecnych długach.