Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Serdecznie dziękujemy
Ze środków zebranych do Państwa na pomoc dla psów podopiecznych Drugie Życie Bulla pomogliśmy kilunastu zwierzakom, które z pewnościa dzieki wam dostały szansę na Nowe Życie .
Nie udało się otrzymać rezultatu zbiórki...
Kochani niech każdy potrafi otworzyć swoje serce dla porzuconego psa !!!
Bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim Darczyńcom , to dzięki wam możemy ratować psy i dawać im Nowe Życie !!!
Tragiczne warunki życia starszego pitbulla o imieniu Bary! Pieskie życie… mały, brudny kojec, brak wody, pełno odchodów, zimna buda a w niej staruszek 13-letni.
Na Facebooku pojawiło się ogłoszenie o znalezionym, starszym Pitbullu. Pies był przeraźliwie chudy, z licznymi guzami i ranami na ciele.
Serce krwawi na widok psiaka, poproszono nas o pomoc, ale jak mamy pomóc, kiedy mamy związane ręce. Kolejny pies, kolejne wydatki, gdzie go umieścić? A telefon cały czas dzwoni w sprawie dziadeczka. PROSIMY, POMÓŻCIE MU!
Po kilku godzinach udało się ustalić właściciela psa - 13-letniego Barego. Osoba, która zabezpieczyła psa pojechała pod wskazany adres. Ładna posesja, czysty ogród i schludny dom. Ufff, pewnie pies mieszka w domu i uciekł. Kiedy wyszedł właściciel psa, poinformował, że pies uciekł z kojca. Poproszono go o wskazanie miejsca, gdzie mieszka psiak. Po dotarciu pod kojec psa jeżeli można go tak nazwać, przestało być już tak ładnie i schludnie.
Kojec przylegał do budynku gospodarczego, jego szerokość od ściany to około 80 cm, wystające metalowe pręty i pełno odchodów, które wskazywały, że pies z tego kojca raczej nigdy nie wychodził.
Stara dziurawa buda z kawałkiem mokrej szmaty, wystające metalowe pręty, o które pies się okaleczał. Cegły i stare rynny wokół kojca, służyły jako podmurówka, by nie mógł się wydostać.
Cóż... Pieskie życie, kto by się starym psem przejmował.
Osoby oddające psa wskazali wytyczne do poprawienia warunków w jakich pies żyje. Pouczono "właściciela" o obowiązkowej wizycie u weterynarza, gdyż pies jest skrajnie wychudzony, poraniony, z licznymi guzami na ciele. Pomimo pouczeń właściciel Barego nie zrobił nic, aby poprawić jego byt. Bary dalej siedzi w zimnej dziurawej budzie, dalej brodzi w swoich odchodach, kiedy z niej wychodzi.
Pieskie życie... Czy tak powinno wyglądać? Odbieramy kolejne telefony z prośbą o reakcję, interwencję! I co mamy zrobić, zapomnieć o tym dziadku, zostawić go na dożywocie we własnych odchodach? Czy pomimo braku środków finansowych odebrać i popaść w długi? Przyjąć kolejnego dziadka, który będzie wymagał kosztownego leczenia geriatrycznego?
Podjęcie się takiej Interwencji, to zarazem obowiązek założenia sprawy Karnej i Administracyjnej. Koszty takiego postępowania to około 2-3 tysiące. A nasze konto świeci pustkami... Ale czy mamy pozwolić na to, aby płazem uszło właścicielowi takie traktowania psa? Przejść obojętnie? Zamknąć oczy?
Nasze konto pozostaje puste! Prosimy zatem o wsparcie finansowe dla Barego, aby umożliwić mu opuszczenie brudnego kojca, przeprowadzenie szczegółowych badań i pociągnięcie właściciela do odpowiedzialności za zaniedbania w opiece nad psem.
Laden...