Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tuptuś jest u nas już od kilku dni, ale dopiero teraz mam dla Was filmik. Dlaczego? Tłumaczę na filmie 😀
Tuptuś jest maleńkim i drobnym, wrażliwym osiołkiem. Jest młody, ale dużo już nie urośnie. Przez ten czas, kiedy jest u nas, bardzo się uspokoił i nabrał zaufania. Bezpośrednio po przyjeździe Tuptuś był bardzo zestresowany, ale teraz już uspokoił się i powoli nabiera zaufania.
Dziękuję Wam za pomoc, za uratowanie tego maleńkiego osiołka, którego nie byłoby już na świecie, gdyby nie Wy.
Tuptuś wygląda jak sparaliżowany strachem. Wydaje się, jakby za chwilę miał się przewrócić – tak trzęsą się jego drobne nóżki.
Handlarz przed chwilą przyprowadził go do obory. A raczej wciągnął, bo Tuptuś próbował się opierać. Ale jest małym, młodym i delikatnym osiołkiem. W porównaniu z handlarzem Tuptuś nie miał szans. Kiedy próbował zapierać się nóżkami, handlarz po prostu ciągnął go za sobą na linie. Chcąc nie chcąc, opierając się i szurając kopytkami po kamienistej ziemi, osiołek znalazł się w końcu tu – w zimnym i ponurym wnętrzu handlarskiej obory. Czy Tuptuś wie, że jedyna droga stąd prowadzi do rzeźni? To chyba niemożliwe. Ale pewnie wyczuwa w tym wnętrzu strach i rozpacz wielu zwierząt, dla których, tak jak dla niego, również był to ostatni przystanek w drodze po śmierć.
Patrzę na tego przerażonego malucha i pęka mi serce. Tuptuś cały się trzęsie. Widzę, że dostał biegunki ze strachu. Spojrzenie rozszerzonych ze strachu oczu Tuptusia wbite jest w ścianę. Wcześniej próbował przeciwstawiać się handlarzowi, ale od kiedy znalazł się w środku obory, wygląda jakby chciał odciąć się całkiem od zewnętrznego świata, nie widzieć ani handlarza, ani mnie, ani tego pomieszczenia.
Próbuję trochę uspokoić Tuptusia, ale każda moja próba nawiązania z nim kontaktu albo dotknięcia jego miękkiego czarnego futerka kończy się tym, że osiołek jeszcze bardziej sztywnieje ze strachu, jeszcze bardziej się trzęsie. Więc rezygnuję. W ten sposób nie pomogę Tuptusiowi. Jedyne co mogę dziś dla niego zrobić, to prosić Was o pomoc.
Tuptuś ma jechać do rzeźni już jutro. Handlarz zgodzi się odwołać jutrzejszy transport tylko wtedy, jeśli dziś dostanie 900 złotych zaliczki. Wtedy da nam jeszce kilka dni na zgranie reszty. 900 zł duża kwota, ale dla Tuptusia to jedyna szansa na odroczenie wyroku. Spróbujmy, może się uda.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Laden...