Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nasza Tola została ustabilizowana i zaadoptowana przez panią Teresę z Bielska Białej, gdzie Tola została pokochana od pierwszej chwili.
Pani Teresa jest neurologopedą z zawodu i wielkim miłośnikiem zwierząt. Współpracuje z wieloma organizacjami. Sama ma dwa yorki uratowane z pseudohodowli.
Tola nadal jest pod opieką lekarzy weterynarii. W przyszłym tygodniu zostanie umówiona na konsultację do kardiologa.
Dziękujemy wszystkim za wsparcie finansowe.
[Aktualizacja 9.08.2018]
Kochani.
Mamy dom stały dla Toli. Wybrany jako najlepszy z najlepszych. Tola pojedzie do Bielska-Białej, gdzie bedzie mieszkać z panią i jej dwoma yorkami również po przejściach.
Zostało nam przygotować dokumentację weterynaryjną, zaczipować malutką, wydać zlecenia lekarza weterynarii i to wszystko.
[Aktualizacja 2.08.2018]
Dzisiaj Tola sama wyszła z gabietu za jedzeniem. Zobaczcie, jaka jest chuda Teraz dopiero to widać, jak zeszedł płyn z brzuszka.
Tola ma dzisiaj lepszy dzień. Apetyt dopisuje. Ale wszystko pomału. Brzuszek się zmniejszył, a malutka potrafi się podnieść do jedzenia. Jest bardzo grzeczna. Uwielbia się głaskać. Obecnie karmiona jest specjalną dieta aby uspokoić jej biegunki.
Dziękujemy wszystkim za zainteresowanie się malutka.
[Aktualizacja 1.08.2018]
Kochani Tola ma nowotwór umiejscowiony na jelitach. Niestety, póki co musimy ją ustabilizować, ponieważ wyniki krwi nie są dobre. Od rana malutka siedzi pod kroplówką. Apetyt jej dopisuje, ale podajemy posiłki bardzo ostrożnie.
Jeżeli się sunia ustabilizuje zostanie zoperowana.
Okrucieństwo człowieka nie zna granic -spójrzcie na zdjęcia do czego jest zdolny człowiek.
Tola suczka rasy Yorkshire terrier ma 7 lat. Poprzedni opiekun karmił ją obierkami z ziemniaków. .
Pół roku temu trafiła do jeszcze gorszego oprawcy, kata, który trzymał ją w tym upale na balkonie, ponieważ załatwiała swoje potrzeby pod siebie, więc, aby nie brudzić w mieszkaniu, leżała całymi dniami na balkonie.
Wypatrzyli ja sąsiedzi, którzy dzwoniąc do nas stwierdzili, że pies leży w upale na balkonie i się nie podnosi. Pojechaliśmy od razu. Pan przyniósł psa z balkonu..widok jaki nam się pokazał zatrzymał oddech na chwilę..
Sunia, leżała w odchodach, skóra i kości - widać tylko duży łysy brzuch, twardy jak kamień. W oczach ropa, nie wiemy czy pies widzi. Łapy odparzene od moczu. wypadnięcie pochwy, biegunka nie do zatrzymania, smród nie do wytrzymania.
Opiekunowie czekali do 10 sierpnia, aby iść do weterynarza psa leczyć? Uśpić? Do 10.08 pies by już nie żył - odwodniona, wystraszona, wychudzona...
W domu starrsza pani jedną nogą na drugiej stronie, syn i wnuczek, który psa chciał kopnąć i psa popluł.
Sunia została od razu zabrana bo gabinetu weterynaryjnego Pluto w Radzionkowie, gdzie najpierw została wykąpana, zaopatrzona w leki na biegunkę i leki przeciwbólowe, obcięliśmy jej również pazury. Od jutra zaczynamy diagnostykę. W poniedziałek również składamy zawiadomienie do prokuratury. Dziękujemy ludziom za reagowanie. Gdyby nie to, sunia by już biegała za tęczowym mostem.
Laden...