Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Z zebranej kwoty pokryliśmy 3/4 faktury za operację połamanej łapy.
Serdecznie Dziękujemy Darczyńcom !
Uroda to nie wszystko. Przekonał się o tym młodziutki, około 10-miesięczny Morris. Nie wiemy, jak trafił na ulicę, jaka jest jego historia.
Pojawił się w miejscu gdzie dokarmiano koty. Przyszedł skołtuniony, kulejący. Bał się, ale nie tak jak kot dziki, a raczej jak skrzywdzony. Po kilku dniach dał się pogłaskać, zaczął się tulić. Karmicielka skontaktowała się z dziewczyną pomagającą wyrzuconym, bezdomnym kotom. Ta skontaktowała się z nami. Załatwiła transport i tak Morris, bo tak dała mu na imię Marta, trafił pod naszą opiekę. Natychmiastowa wizyta w naszej lecznicy potwierdziła przypuszczenia. Jest bardzo poważne złamanie kości przedramienia prawego: łokciowa i promieniowa z przemieszczeniem.
Okazało się, że zabieg jest na tyle poważny, że nie podejmą się go nasi weterynarze. Skierowano nas do ortopedy. Pomimo sytuacji epidemiologicznej udało się nam umówić na wizytę i już we wtorek 31 marca zawieźliśmy Morrisa na konsultację.
Wykonano jeszcze raz zdjęcia, tym razem po podaniu usypiacza, w dwóch ekspozycjach. Diagnoza się potwierdziła. Dowiedzieliśmy się, że uraz ma już jakieś 3 tygodnie, że kości zaczynają się oblewać skostniną, co nie jest dobre, bo zrost jest bardzo krzywy. Uraz na pewno nie powstał w wyniku zakleszczenia gdzieś łapy czy uderzenia samochodem. Wygląda to raczej na uderzenie miejscowe. Ktoś zrobił Morrisowi świadomie krzywdę...
Ortopeda podjął się wykonania operacji naprawczej. Skomplikowanej operacji, a więc kosztownej. Operację skalkulowano na około 1800 zł, dochodzi koszt pierwszej konsultacji, hospitalizacji (po tak poważnej operacji nie mam mowy o zabraniu kota od razu). Najprawdopodobniej potrzebna będzie rehabilitacja, zabiegi pola magnetycznego czy lasera, by zmniejszyć ból i wspomóc tkanki we wzroście.
Operacja odbyła się 1 kwietnia.
Założono gwóźdź doszpikowy na kość i staw łokciowy oraz płytkę kostną na kość promienną. Operacja była ciężka i długa. Morris przebywa nadal w szpitaliku w lecznicy. Na drugi i trzeci dzień wystąpiły poważne obrzęki, ale w tej chwili sytuacja jest opanowana. W poniedziałek 6 kwietnia mamy dzwonić i uzgadniać kiedy można zabrać go do domu. Całość kosztów zabiegu i rehabilitacji to około 3500 zł. Bardzo prosimy pomóżcie nam postawić Morrisa na nogi.
Laden...