Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Trzy psy specjalnej troski i prawie cała zbiórka wykorzystana. A to nie jedyne koszty, które ponosimy aby nasze zwierzęta były zdrowe i zadbane...
Pomoc w dalszym ciągu potrzebna!
Kim jesteśmy? Grupą wolontariuszy. Jaka jest nasza misja? Uratować jak najwięcej zwierząt przed okrucieństwem tego świata. Jak to robimy? Jesteśmy. Ciężko pracujemy.
Czasami tak niewiele potrzeba, aby dać szansę zwierzętom na lepsze życie. To my - ludzie - mamy obowiązek dbać o naszych braci mniejszych, którzy są zależni od nas. To my, mniejszymi lub większymi czynami codzienności, decydujemy o życiu lub śmierci zwierzęcia. To my za pomocą jednej wizyty, rozmowy, telefonu możemy zapoczątkować ich nowe życie.
Mówisz: ,,Nie idę do schroniska, bo to dla mnie za trudne" - a co mają one powiedzieć? Pomyśl, ile im dasz, tylko udostępniając zdjęcie bezdomnego psa. Ty nie możesz go adoptować, ale może Twój znajomy zakocha się w tej nieidealnej mordce?
Pamiętam, kiedy przyjechałam tam pierwszy raz... nie było nic! Byłyście wy i psy, o których świat zapomniał. Wtedy usłyszałam: "tylko w Tobie nadzieja". Myślę sobie, przecież co ja jedna mogę zrobić? I znowu usłyszałam słowa, które nadal słyszę w głowie: "Wiesz ile jest psów, o których nikt nigdy się nie dowie? Te, dzięki Tobie, mają szansę zostać zauważone." To była największa prawda... Długa przeprawa administracyjna i ta najtrudniejsza walka o możliwości działania. Pojawiły się działania, pojawili się ludzie. Ci najważniejsi, ci najlepsi... Z niczego powstało coś pięknego!
Po pół roku możemy pochwalić się ponad 50 adopcjami, w miejscu, gdzie na początku było 5 zwierząt - bo te w potrzebie zawsze słyszały: "nie mamy miejsca". Wiecie, co działo się wtedy? Nic. Zwierzęta trafiały na ulicę, tam się rozmnażały i ginęły, nie dożywając wieku starczego.
Wtedy znowu wspominam słowa: "Tylko w Tobie nadzieja". UDAŁO SIĘ! Zmieniliśmy to! W naszych szeregach mamy ludzi z gigantycznymi sercami i empatią. Gotowych poświęcić swoje życie prywatne na rzecz zwierząt i takich, którzy nie robią tego dla siebie. Robią to dla nich - braci mniejszych. Słabszych. Bezbronnych.
Mamy w swoich szeregach trenerów psów, mamy behawiorystów, mamy techników, inspektorów, mamy fotografa (tego, którego nigdy nie zobaczycie, bo to cichy bohater każdej relacji), mamy siebie. I wreszcie poczucie odpowiedzialności za te zwierzęta, które Wy nazywacie bezdomnymi. My je nazywamy naszymi!
Każdy pies z Naszego Przytuliska jest dla nas tak samo ważny, każdego psa tak samo przeżywamy i każdego psa tak samo kochamy. Adoptując od nas zwierzę, nie tylko sprawiasz, że jest ono już bezpieczne, ale sprawiasz, że jeden kojec zwalnia się dla tych zwierząt, o których cały świat zapomniał. Wiemy, że nie zmienimy całego świata, ale możemy zmienić cały świat dla tych kilku.....dziesięciu/set/tysięcy zwierząt.
Wszystko zależy od Waszego wsparcia! Bo kiedy tylko robi się miejsce, my robimy wszystko, żeby zorganizować siły i pomóc kolejnemu. Chcemy, aby miejsce zwane Rakoniewicami było bezpieczną przystanią dla tych zapomnianych, o których będziemy głośno mówić. Nie chcemy, żeby było to po prostu schronisko - więzienie. To ma być ich dom. Tymczasowy, bo wierzymy, że ktoś je pokocha tak, jak my.
Obecnie pod opieką mamy 21 psów! Utrzymanie ich spędza nam sen z powiek - karma, leczenie, szczepienia, szkolenia...
A banku nie obrabowaliśmy. Prosimy Was o wsparcie naszych 84 łapek. 21 ogonów, które machają do Was w podzięce. Dziękujemy Wam za wszystko!
Laden...