Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Vincent już po operacji oczka zamieszkał w Warszawie.
Dziękujemy za okazane serce i wspartcie. Dzieki Wam możemy pomagać!
Cześć! Vincent jestem. Takie imię dostałem! Fajne prawda? Mam imię! Swoje własne imię! Ale nie tylko imię mam dla siebie. Mam swoją miseczkę I kątek do spania. I ciocie powiedziały mi, że tak zawsze już będzie. I mówią jeszcze, że jestem taki śliczny! Naprawdę? Nawet bez tego jednego oczka?
Pamiętam jak przez mgłę, że miałem kiedyś własny domek. Własnego człowieka, który obiecywał że będziemy przyjaciółmi już do końca. Ale wtedy to byłem jeszcze małą puchatą kuleczką. Z biegiem czasu zacząłem chorować. Zacząłem tracić wzrok w jednym oczku. Mój człowiek powiedział, że operacja będzie kosztowna i dalej już nie usłyszałem, co powiedział. Pojechaliśmy później na wycieczkę do lasu. I zabłądziłem... Zgubiłem mojego człowieka...
Odkąd pamiętam, byłem przeganiany od domu do domu. A byłem taki głodny! Dlatego podchodziłem do ludzi z nadzieją, że dadzą mi coś do jedzenia... Niestety ciągle mnie wyganiali. I tak sobie spałem, a to w trawce, a to w jakimś rowie. A oczko? Co się stało w oczko? Tego już nie pamiętam. Pamiętam jedynie ból w miejscu, gdzie to oczko kiedyś było. Ciocie powiedziały, że każdy się we mnie zakocha nawet bez tego oczka.
Vincent jest już po operacji usunięcia oczka. Musieliśmy zrobić ją jak najszybciej mimo tego, że azylowy skarbiec już świeci pustkami. Ten mały psiak bardzo cierpiał, bo znaleźliśmy go w naprawdę strasznym stanie. Musimy leczyć zaawansowanego świerzbowca w uszkach. Dojdzie jeszcze kastracja I podstawowe szczepienia. To małe ciałko było żywcem pożerane przez pchły i kleszcze. Te wszystkie czynności są bardzo kosztowne, a my zwyczajnie nie mamy ich za co zrobić. Dlatego kochani kolejna prośba do Was... Damy radę?
Laden...