Wrośnięty sznur w szyje, larwy zjadały go żywcem...

Okropny ból musiał przechodzić i przechodzi wciąż ten pies. Jego życie nie było kolorowe, ktoś z pasożytów świata musiał mieć serce z kamienia, przywiązał psa na sznur, pytań może być wiele, od małego rósł i sznur z nim? Czy po prostu od wyrywania się koło budy zaczął rozcinać sobie szyje. Larwy, rana, smród i ból... 

Pies został zabezpieczony w hotelu. Pomóżcie go utrzymać, wyleczymy rany, znajdziemy dom, ale nie mamy już pieniędzy.