Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Puszek znalazł dom! Miał jeszcze rehabilitację, świetnie sobie radził i najważniejsze- jest już dobrze :)
Otrzymaliśmy dramatyczny apel o pomoc dla maleńkiego psiaka.Piesek został znaleziony, gdy leżał w przydrożnym rowie, nie mogąc się z niego wydostać. Dobry człowiek zatrzymał samochód i zainteresował się losem czworonoga. Powiadomił Policję, a ta lekarzy weterynarii, psiak opatulony w bluzę swojego wybawcy czekał na pomoc.
Z naszych ustaleń wynika, że pies leżał w tym miejscu od conajmniej kilku dni, część z przejeżdżających tamtą drogą widziało psa, ale nie zareagowało mimo tego, że na dworze temperatura spadała już poniżej zera.
Kilka dni bez jedzenia, wody, w ogromnym bólu, gdy na dworze jest bardzo zimno, a on nie mógł nawet wydostać się z rowu, do którego go wrzucono.
Pomoc psu przyszła niespodziewanie i właściwie w ostatniej chwili. Dzięki osobom, które dostrzegły gasnące życie w maleńkim ciałku w kompletnych ciemnościach psiak trafił pod opiekę lekarzy. Krańcowo wyziębiony, odwodniony, słaby i obolały.
Natychmiast wdrożono leczenie, podano ciepłe płyny, kroplówki, pożywienie i leki.. Stan psa poprawił się, jednak nie zaczął on chodzić. Powłóczył bezładnie tylnimi łapkami nie przejmując się tym... cieszył się każdym dniem i każdą napotkaną w lecznicy osobą. Konieczne było dalsze zdiagnozozowanie psiaka z uwagi na występujący u niego niedowład tylnych kończyn, z zachowaniem czucia głębokiego w obu łapkach. I nikt nie przypuszczał, że pies ten ponownie będzie musiał spojrzeć śmierci w oczy.
Psiak wymagał badania tomografem komputerowym, a następnie ewentualnie operacji i rehabilitacji... ale dla gminy, na terenie której został znaleziony psiak, był to tylko niepotrzebny wydatek. jedna faktura więcej, kilka cyfr, kilkaset złotych wydanych z gminnego budżetu... Psa kazano uśpić! Jego życie miało zostać przekreślone jedną decyzją. Bo idą święta, bo są ważniejsze wydatki niż bezdomny pies. Gmina nakazała zaprzestania leczenia i diagnostyki psa. Bo to są niepotrzebne koszty...
Kiedy dowiedzieliśmy się o tym psiaku, dostaliśmy wzruszający list z prośbą o pomoc, a także zdjęcie malucha owiniętego w bluzę, wiedzieliśmy już, że nie pozwolimy mu umrzeć. Nie pozwolimy, aby stracił wiarę w ludzi. Nie pozwolimy, aby jego walka z głodem, bólem i mrozem została tak bezmyślnie przekreślona przez bezdusznego człowieka.
Jak można było wydać wyrok na życie tego stworzenia, siedząc wygodnie za biurkiem? Ten, kto zdecydował o jego śmierci, nawet nie pofatygował się do kliniki zobaczyć psa, nie widział zdjęć, nigdy nie spojrzał i pewnie nie spojrzy w oczy tego cudownego, cierpiącego psa.
Po kilkunastu minutach od otrzymania informacji o tym psiaku mieliśmy już ustalony termin na badanie tomografem w klinice dr Bartłomieja Kurosza. Gdy lekarze usłyszeli historię psiaka i poznali dotychczasowe wyniki jego badań, przesunęli mniej pilnych pacjentów tak, aby nasz psiak jak najszybciej otrzymał konieczną pomoc.
Z zabraniem psa nie było problemu, gmina pozbyła się niechcianego i kłopotliwego balastu... problemu, zaoszczędzili na śmiertelnym zastrzyku. Psiak, opatulony w mięciutki koc przyjechał do Zielonej Góry, następnie do Gorzowa, gdzie wykonano badanie.
Powód niedowładu u psa był dość prozaiczny... wypadnięty dysk uciskający na rdzeń kręgowy. Następnego dnia po badaniu lekarze z kliniki dr Kurosza przeprowadzlili u Puszka - bo tak został nazwany psiak operację ustabilizowania dysku, tak aby nie naciskał na rdzeń kręgowy i aby psiak mógł odzyskać władzę w łapkach. Nie wiemy jednak czy tak sie stanie. Nie wiemy jak długo Puszek leżał w rowie nie mogąc się ruszyć. W takich sytuacjach decydujące się godziny. Psiak spędził w takim stanie kilka dni. Charakter doznanego przez Puszka urazu nie wskazuje, aby potrącił go samochód, został raczej pobity lub skopany i wyrzucony do rowu...
Bardzo wierzymy w to, że Puszek będzie chodzić i wkrótce samodzielnie stanie na swoje cztery łapki. Jest małym uroczym mieszańcem jamnika, ma około dwóch lat, waży nieco ponad dziesięć kilo, skradł serce całej lecznicy i wielu ludzi zaangazowanych w ratowanie jego życia. Każdego dnia z ufnością wpatruje się w człowieka.
Nie wiemy jeszcze ile wyniesie nas rachunek za operację i pobyt Puszka w szpitalu. Wiemy, że po zabiegu Puszek trafi do hoteliku dla zwierząt i będzie tam przebywał przez okres kilkumiesięcznej rehabilitacji. Koszt hotelu to około 500 zł miesięcznie, koszt rehabilitacji to blisko 1000 zł za miesiąc. Do tego opłata za leki, suplementy, karmę. Tyle kosztuje leczenie i rehabilitacja psiaka, bo wierzymy, że na to zasługuje po tym wszystkim, co spotkało go w jednym krótkim, pełnym cierpienia zyciu.
P.S. Sprawą postępowania Gminy zajęli się już prawnicy Biura Ochrony Zwierząt. Przed sądem będziemy domagali się zwrotu kosztów leczenia, operacji i rehabilitacji Puszka, póki co sami musimy zmierzyć się z tymi wydatkami... On nie może czekać, czekał już zbyt długo.
Laden...