Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ten dzień miał wyglądać inaczej... Rudka miała dziś wyjść z kliniki, jechać do domu tymczasowego, miała dochodzić do siebie i zdrowieć. Miała wstawać na nogi, jeść ze smakiem i wygrzewać brzuszek. Miała być miziana, kochana i przytulana...
Niestety. Wczoraj jej stan drastycznie się pogorszył, kotka zaczęła mieć potworną biegunkę i krwiomocz, co sprawiało jej ból... Jej ciało dało nam znać, że już nie ma siły walczyć, więc musieliśmy pozwolić jej odejść... Dziś rano pojechaliśmy, by przytulić ją po raz ostatni, pocałować w czoło i być z nią w tym momencie. Bo bezdomne, niechciane koty również zasługują na godność i szacunek. Zasługują na to, by nie odchodzić w samotności.
Rudka, teraz już nie cierpisz... Przykro nam, że nie daliśmy rady Cię uratować. Wiedz, że każdy wydany na ten cel grosz, był tego wart. Nie żałujemy niczego... Mamy jedynie nadzieję, że człowiek, który pozwolił na to, byś długimi tygodniami słabła i umierała, doświadczy tego samego. Bólu, bezsilności, zimna i rezygnacji....
Dziękujemy tym, którzy trzymali za Rudkę kciuki i wspierali nas, mentalnie oraz finansowo. To dzięki Wam zrobiliśmy wszystko, by Rudka Waleczna nie umarła samotnie w krzakach.
[Aktualizacja 22.11.2018]
Ten dzień miał wyglądać inaczej... Rudka miała dziś wyjść z kliniki, jechać do domu tymczasowego, miała dochodzić do siebie i zdrowieć. Miała wstawać na nogi, jeść ze smakiem i wygrzewać brzuszek. Miała być miziana, kochana i przytulana...
Niestety. Wczoraj jej stan drastycznie się pogorszył, kotka zaczęła mieć potworną biegunkę i krwiomocz, co sprawiało jej ból... Jej ciało dało nam znać, że już nie ma siły walczyć, więc musieliśmy pozwolić jej odejść... Dziś rano pojechaliśmy, by przytulić ją po raz ostatni, pocałować w czoło i być z nią w tym momencie. Bo bezdomne, niechciane koty również zasługują na godność i szacunek. Zasługują na to, by nie odchodzić w samotności.
Rudka, teraz już nie cierpisz... Przykro nam, że nie daliśmy rady Cię uratować. Wiedz, że każdy wydany na ten cel grosz, był tego wart. Nie żałujemy niczego... Mamy jedynie nadzieję, że człowiek, który pozwolił na to, byś długimi tygodniami słabła i umierała, doświadczy tego samego. Bólu, bezsilności, zimna i rezygnacji....
Dziękujemy tym, którzy trzymali za Rudkę kciuki i wspierali nas, mentalnie oraz finansowo. To dzięki Wam zrobiliśmy wszystko, by Rudka Waleczna nie umarła samotnie w krzakach.
[Aktualizacja 19.11.2018]
Nasza Waleczna Rudka dalej w klinice - nie poddajemy się! Dzisiaj wykonane zostały kolejne badania krwi, które prezentują się znacznie lepiej:
kreatynina było: 9,06, jest: 7,9
mocznik było: 288,9, jest: 220!
Malutka otrzymała specjalnie zamówiony preparat na leczenie przewlekłej niewydolności nerek, wrócił jej apetyt i czuje się znacznie lepiej. Lekarze mówią jednak, że nadal nie wiemy, czy kotka podniesie się na nogi i przeżyje... Eutanazja nadal pozostaje na tapecie, bo niestety jeśli chodzi o tak przewlekłą niewydolność nerek i wątroby, kotka już nigdy może nie odzyskać sprawności, a my tylko przedłużamy jej "życie". Czekamy kolejne dwa dni i zobaczymy, jaki będzie jej stan... Jeśli się pogorszy, nie będziemy jej męczyć, ale liczymy na to, że będzie coraz lepiej - jeszcze tydzień temu nie dawano jej więcej niż 5% szans na przeżycie!
[Aktualizacja 15.11.2018]
Rudka nie poddaje się i walczy o życie! Dzisiejsze wyniki badań krwi są o niebo lepsze, niż w dniu przyjęcia do kliniki. Lekarze niestety nie każą nam się cieszyć, bo od norm jest jeszcze bardzo daleko.
NERKI:
kreatynina było:13,12, jest: 9,06
mocznik było: 601,5, jest: 288,9
WĄTROBA:
ALT było: 214, jest: 133
ASP było: 210, jest: 103
Możliwe, że ta poprawa to wynik płukania i podawania leków, po których odstawieniu stan kotki znów się pogorszy, ale... Musimy spróbować, musimy walczyć dalej! Nie jesteśmy w stanie jeszcze z niej zrezygnować. Chcemy podarować jej choć chwilę normalnego życia, w kochającym, ciepłym domu z pełną miseczką... Nie wiemy, czy to możliwe, lekarze raczej kręcą głową. Co myślicie?
[Aktualizacja 12.11.2018]
Dostaliśmy informację, że nasza waleczna kotka przeyżyla noc! Temperatura ciała znacznie się podniosła, bo ma 36,6, niestety ciągle skacze - raz w dół, raz w górę. Wyniki krwi nie napawają nas jednak optymizmem. Dziewczynka ma bardzo podwyższone parametry wątrobowe i nerkowe. Przy normie 70, mocznik u kotki wynosi 600 i tak każdy inny parametr. Trzymajcie mocno kciuki, by włączenie leków pomogło ją uratować. Walczymy!
Kochani, to nasza nowa podopieczna, jeszcze bezimienna... Została znaleziona 11 Listopada na ul. Kochanowskiego w Poznaniu, ale podobno siedziała tu już parę dni. Nie chciała nic zjeść ani wstać, siedziała tylko bez ruchu i przeraźliwie płakała.
Natychmiast zorganizowaliśmy pomoc i w tej chwili jesteśmy już po wstępnych oględzinach w klinice. Kotka ma na pewno dużą hipotermię (temperatura jej ciała to niecałe 33 stopnie Celsjusza) i niepokojące zabrudzenia na pyszczku (krew?), jest także potwornie odwodniona.
Została zabrana do szpitala, gdzie pobiorą jej krew do badań i dokładnie obejrzą. Lekarze postarają się też od razu ją nieco ogrzać. Jak będziemy wiedzieć więcej, na pewno damy Wam znać. Trzymajcie kciuki, bo nie wygląda to dobrze. Jeśli nie uda się podnieść jej temperatury...
Dostaliśmy jeszcze jedną informację: kotka ma aż 12% odwodnienia, a przy 15% następuje śmierć. Dziewczynka ma bardzo niskie ciśnienie krwi, nawet kropelka nie poleciała do badań. Noc będzie decydująca, stan jest bardzo ciężki. Trzymajcie kciuki!
Kotka zostanie w klinice całodobowej - w nocy i święta wszystkie zabiegi liczone są podwójnie, więc rachunek mały nie będzie. Liczy się jednak to, by kotce pomóc! Nie chcemy sobie wyobrażać jej bólu.
Laden...