Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ja to nie wiem, czy mnie pamiętacie… Kilka miesięcy temu trafiłam do cioć, bo mnie miła pani znalazła leżącą przy ulicy. Uderzył mnie samochód i mi uszkodził łapkę. I w ogóle mnie bardzo poobijał. Lekarze dla kotków to bardzo poważnie się bali, że ja nie przeżyję, walczyłam wiele dni i siedziałam w takim pudełku, które mi pomagało oddychać.
Samochód uderzył mnie w takie miejsce, że bardzo poobijał mi płucka. Przeżyłam i nawet znalazłam domek tymczasowy, w którym mogę poczekać, aż trochę dojdę do siebie i będzie mi można pousuwać ząbki, które mam po tym wypadku połamane. Mam też gorzej sprawną przednią łapkę. To nie tak, że kości się połamały, tylko coś się stało takiego, że ja nie mam władzy czasem nad łapką. Bardzo, bardzo bym chciała być już zdrowa, móc normalnie jeść i sobie chodzić nie zastanawiając się, czy się przy kolejnym kroku nie potknę.
Ciocia znalazła dla mnie miejsce, gdzie takie zwierzątka jak ja przychodzą na zajęcia, żeby poćwiczyć. Byłam już raz, spodobało mi się bardzo i bym chciała nad tą łapką popracować, bo lekarze dla kotków mówią, że da się poprawić to moje czucie. No i ząbki… Muszę mieć usunięte ząbki w jakimś innym znieczuleniu i podobno potem będę musiała chwilę pomieszkać w szpitalu, żeby znowu posiedzieć w tym pudełku, które mi pomoże oddychać. Wiem, że już mi bardzo pomogliście wcześniej, ale chciałam Was jeszcze raz pięknie prosić o pomoc w opłaceniu usunięcia tych ząbków i w opłaceniu ćwiczenia łapki…
Walentynka, jak jej imię wskazuje, trafiła do nas w Walentynki, ponad pół roku temu. Znaleziona leżąca na poboczu, przytomna, ale już z niską ciepłotą. W szpitalu okazało się, że ma uszkodzone nerwy w przedniej łapce, powybijane ząbki i bardzo obite płuca. Obrażenia płuc bezpośrednio zagrażały jej życiu, dusiła się i walczyła przez kilka dni tak naprawdę o każdy oddech. Spędziła ponad tydzień w inkubatorze, który dostarczał jej tlen i regulował ciepłotę jej ciałka. Walczyła dzielnie i wygrała, przeżyła.
Bardzo długo dochodziła do sprawności oddechowej, płuca się goją, ale robią to bardzo powoli. Teraz musimy zająć się jej uszkodzonymi zębami, musimy część usunąć. Przy zabiegu musi być cały czas obecny anestezjolog, żeby monitorować oddech Walentynki, a sama narkoza ma być wziewna. Potem spędzi znowu kilka dni w szpitalu. Nie decydowalibyśmy się na zabieg, gdyby chodziło o kwestie estetyczne, ale te połamane zęby zaczynają ją coraz bardziej boleć…
Przed zabiegiem musimy malutkiej zbadać krew, wykonać USG płuc i wysłać Walentynkę na wizytę do kardiologa. Bardzo chcemy jej też pomóc w odzyskaniu sprawności w łapce, jest już coraz lepiej, ale ćwiczenia w klinice rehabilitacyjnej działają dosłownie cuda. Przepięknie prosimy Was o pomoc…
Laden...