Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mija półtora miesiąca od zabiegu Tadzika. W tym czasie bardzo często odwiedzał przeróżnych lekarzy, którzy oceniali stan kocura po operacji. Zespół przedsionkowy jako powikłanie po wyszyciu kanału słuchowego, niestety nie minął. Tadzik ma wciąż przechyloną głowę, co prawdopodobnie zostanie mu na zawsze. Musi nauczyć się z tym żyć, uczy się tak chodzić i wskakiwać na różne meble. Wychodzi mu to coraz lepiej, choć z początku było naprawdę trudno.
Odwiedziliśmy również kociego okulistę, który stwierdził u Tadzia zespół Hornera - to zespół powikłań po zabiegu, które spowodowane są naruszeniem nerwu wzrokowego w środkowym jego odcinku. Zespół ten objawia się u Tadzia anizokorią (niesymetryczne źrenice) oraz brakiem opadania górnej powieki i wysunięciem trzeciej powieki. Na szczęście, jeśli nerw został wyłącznie naruszony, a nie przerwany, istnieje szansa, że wszystkie te objawy znikną, jednak może to trwać nawet kilka miesięcy. Mimo tego, oczko jest na szczęście zdrowe, nie ma na rogówce żadnych nadżerek i nie trzeba już tego oka zakrapiać.
Zabieg się udał, powikłania częściowo ustąpiły i mamy nadzieję, że to już naprawdę koniec walki z tym paskudztwem.
Bardzo dziękujemy Wam wszystkim za wsparcie - gdyby nie Wasza nieoceniona pomoc, doskonale wiemy, że Tadzia już by z nami nie było. Dziękujemy!
Dziś, 6 kwietnia Tadzik miał w koncu zabieg wyszycia kanału słuchowego. To, co weterynarze zobaczyli w uchu środkowym, było czymś okropnym. Tkanki puszki bębenkowej były bardzo przerośnięte, gdzieniegdzie były sporych rozmiarów zmiany kostne, których być nie powinno, a całość zalana była obfitą cuchnącą ropną wydzieliną. Przerost i skostnienie tkanek były na tyle zaawansowane, że niezbędne było usunięcie również małżowiny usznej.
Choć znaliśmy ryzyko, operacja była konieczna. Tadzik znów ma szereg powikłań, gdyż ponownie naruszony został nerw wzrokowy. Od początku utrzymuje się oczopląs, źrenice są poszerzone i nie reagują na światło. Głowa jest przechylona na bok, Tadzik ma skrzywienie boczne, a jedna z powiek być może nie będzie się do końca zamykać, jeśli uszkodzenie nerwu będzie trwałe.
Tadzik ma wszyty dren aż do samej puszki bębenkowej, by oczyszczać ucho z zalegającej ropy. Dostaliśmy zapas kropli, które musimy podawać do oczu co kilkadziesiąt minut - nawilżające, obniżające ciśnienie w oku i inne.
Teraz najgorszy czas - czekanie w strachu, czy powikłania miną, czy nie. Bardzo liczymy na to, że Tadek podniesie się po tym zabiegu i wyjdzie z niego bez szwanku, bo jest po prostu niezniszczalny. Jednak wiemy, że obecnie wszystko może się wydarzyć.
Choć przed zabiegiem nie założyliśmy zbiórki, robimy to teraz. Powikłania po zabiegu, codzienne wizyty u weterynarzy, oczyszczanie drenu i badania kontrolne u neurologa i okulisty, a do tego wysyłka wycinków z puszki bębenkowej do badań histopatologicznych to koszty niemal tak duże jak samego zabiegu. Dlatego ponownie prosimy o wsparcie Tadzika. Tylko dzięki Wam zaszliśmy z leczeniem tak daleko, tylko dzięki Wam Tadzik otrzymał szansę na leczenie i życie bez bólu. Meta jest coraz bliżej... Czy pomożecie nam na tej ostatniej prostej?
Laden...