Walka o zdrowie Ciri...

BEZDOMNOŚĆ – NIE BĄDŹMY OBOJĘTNI!

Ciri błąkała się od kilku miesięcy w okolicach Dobrego. Piękne kwieciste łąki, pola zbóż, zielone czyste lasy... Lecz gdy zajrzysz głębiej, w podwórka mieszkańców, zobaczysz tragiczne życie zwierząt.

Tam pies to po prostu "żywy alarm". Przywiązany do budy, stoi tak całe swoje życie... Mogę powiedzieć o tych wsiach wiele więcej... Strasznych historii. Bywam tam i nie potrafię cieszyć się z tych pięknych krajobrazów. Zabrałam z tych ulic i podwórek wiele zwierząt. Nigdy nie zapomnę tych widoków, tych cierpiących tam zwierząt.

Przejdźmy do meritum sprawy. Bezdomna Ciri. Dziś jest bezpieczna, leży na kanapie, ma pełną miskę i psie rodzeństwo.

To opis opiekunki ⬇️

"CIRI. Bida z nędzą. Naprawdę tak biednego psa dawno nie widziałam. Nie wiem ile czasu ona nie jadła ale wyjście z tego stanu w którym jest potrwa kilka miesięcy. Jesteśmy po wizycie w DomVet. 

- Układ pokarmowy zostawia wiele do życzenia. Potrzebujemy karmy mokrej lekkostrawnej,

- Łapy w słabym stanie, stany zapalne pomiędzy opuszkami,

- Skóra pogryziona przez pasożyty goi się powoli,

- Guzy w listwach mlecznych.

Trwa socjalizacja lwicy. Jest wybitnie lękowa, ale bardzo łagodna. Stado pięknie ją przyjęło. Ciri już nawet bawi się z nimi w berka i szarpanie. Przytula sie kiedy może zajmując radośnie połowę mojego łóżka. Jest cudowna. Naprawdę. Choć pokraczna wybitnie. Niczym smok Falkor z "Neverending story".

Przed nami kolejną walka o zdrowie psa. Ciri potrzebuję karmy specjalistycznej. Czekają ją kolejne badania i zabiegi. Otwórz serce dla Ciri 💛🙏