Co miało wykończyć je pierwsze? Czyja to wina?

Pan miał suczkę a suczka miała szczeniaki. Ot, typowa sytuacja na polskiej wsi. Ponieważ szczeniaki okazały się duże gabarytowo (mając 10 tyg ważą już po ok. 7 kg!) ich los z góry byłby przesądzony - ktokolwiek je chciał, to tylko na łańcuch i do budy. I tak trafiły do nas.

Już przy zabieraniu nie podobało nam się zachowanie jednego z nich, biało-czarnego malucha, który był osowiały.

Badanie krwi nie pozostawiło wątpliwości-babeszjoza w stopniu kwalifikującym się do NATYCHMIASTOWEJ TRANSFUZJI KRWI. Płytek krwi brak. Krwinek czerwonych niewiele ponad 1. Hematokryt poniżej 10. Jest już po 20, w Płocku nie ma banku krwi. Obdzwaniamy Warszawę i po wielu telefonach (mamy szczyt sezonu na babeszjozę i zapotrzebowanie jest ogromne) znajdujemy pół jednostki krwi na warszawskim Ursynowie. Tyle nam wystarczy. Pozostaje transport, ale na szczęście udaje się i to ogarnąć. Grubo po północy maluch trafia do inkubatora i rozpoczyna walkę w całodobowej lecznicy.

Rano z duszą na ramieniu dzwonimy tam, by uzyskać cudowną nowinę, że transfuzja się udała, maluch czuje się lepiej, zjadł śniadanie i dziś może wrócić do Płocka. Skaczemy ze szczęścia!

W końcu razem :)

Wszystkie 4 maluchy mają ogromną, niewyobrażalną ilość pcheł i odchodów. Jakby tego było mało, to w sobotę pojawia się biegunka - widać wyraźnie pasożyty, w tym obrzydliwe tasiemce... 

48 godzin po transfuzji ponawiamy badanie krwi malucha, wyniki są wciąż nie najlepsze, ale  jednak poprawiły się, a tzn że organizm podjął walkę i możemy być dobrej myśli.

Ale kolejny maluch staje się niewyraźny. Badanie krwi i znowu wynik babeszjoza... Niby lepsze wyniki niż jego brat, ale wciąż bardzo złe, np. płytki krwi 8 przy normie min. 200. Dostaje leki, za 48 godziny mamy powtórzyć badanie krwi i zapadnie decyzja czy również będzie niezbędna transfuzja.

Od lewej: 1) badanie krwi przed i 2) 48 godzin po transfuzji, 3) badanie drugiego szczeniaka. 

Szczeniaki zostają odpchlone lepszym preparatem, ponieważ ilość pcheł jest przerażająca. Musimy je wykąpać... Woda już przy pierwszym płukaniu ma brunatny odcień, sypią się odchody pcheł.

Zbiórka zostanie przeznaczona na ratowanie życia tych szczeniąt. Na pokrycie pobytu w Warszawie i transfuzji krwi, na dotychczas podane leki i te przyszłe, na odpchlenie i odrobaczenie, na szczepienie, na podkłady (szczeniaki ważą ok. 7 kg każdy i podkłady zużywają się natychmiast), na jedzenie (duże psiaki = dużo papu).

Sunia (dynamit pełen miłości!)

Piesek (słodka gapa)

Piesek (przesłodki pieszczoch)

Piesek (nieśmiały przytulas)

Właściciel suki zapewnił, czego dopilnujemy, że wysterylizuje suczkę. Nam pozostało walczyć o szczeniaki. Pomóżcie nam!