Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wasilisa wróciła do domku.
Czasami zastanawiamy się, jak długo jeszcze damy radę prowadzić fundację. Problemy finansowe spędzają nam sen z powiek, już niejednokrotnie na zebraniach podejmowaliśmy temat zamknięcia działalności. Powodów jest wiele: galopująca inflacja, brak rąk do pracy...
Ale gdy tylko dzwonią do nas wolontariusze z innych miast i błagają nas o pomoc, nie potrafimy im odmawiać. Stają nam wtedy przed oczami wszystkie te zwierzaki, którym pomogliśmy, którym daliśmy szansę na nowe życie. A nie byłoby to możliwe bez WAS. Pod niejednym postem czytamy Wasze komentarze brzmiące mniej więcej tak: „Jak dobrze, że są tacy ludzie jak Wy, którzy pomagają!”. Jak moglibyśmy zawieść wszystkich Was, wszystkie te potrzebujące zwierzaki? Dopóki jesteście z nami, dopóki dajemy radę – to wszystko ma sens!
Tym razem trafiła do nas Wasilisa – prześliczna szarobura koteczka, na oko może mieć rok lub maksymalnie półtora. Jej historia nie jest nam znana, do lecznicy przyniosły ją przestraszone dzieciaki, które znalazły kitkę przy drodze. Serce rośnie, gdy patrzy się na młodych ludzi, w których budzi się empatia do słabszych istot... To daje wiarę, że ten świat może stać się lepszy!
Weterynarze przejęli od małych bohaterów pudełeczko po butach z piszczącą zawartością. Okazało się, że urocza Wasilisa ma złamaną szczękę, roztrzaskany pyszczek, a także częściowo straciła wzrok. Wszystko wskazuje na to, że kotka została potrącona przez samochód, bądź też uderzona ciężkim przedmiotem przez jakiegoś zwyrodnialca. Jasne w tej sytuacji jest to, że człowiek miał w tym swój udział.
Weterynarze musieli podjąć decyzję o operacji na szczęce. Wasilisa miała pogruchotane kości, taki zabieg jest bardzo skomplikowany i długotrwały, wymaga precyzji i doświadczenia. Zdecydowano o sprowadzeniu chirurga zwierzęcego z innego miasta, który nie zawahał się przed podróżą i niemalże od razu wsiadł w samochód i przyjechał pod wskazany adres. Operacja się udała, koteczce założono też sondę, gdyż sama przez jakiś czas nie będzie w stanie pobierać pokarmu. Karmienie jest starannie rozpisane, ponieważ nasza nowa podopieczna była wygłodzona, dlatego musimy dbać o to, by nie doszło do rozerwania żołądka.
Wasilisa miała również pobrane krew i mocz do badania. Wygląda na to, że poza lekkim zapaleniem dróg moczowych nic innego jej nie dolega. Wzrok w prawym oczku można przywrócić, wymaga to jednak podawania odpowiednich leków.
Kochani, przed Wasilisą długa droga do wyzdrowienia. Czeka ją też kosztowna rehabilitacja. Czy możemy liczyć na Wasze wsparcie? Nie zostawiajcie nas samych w tej walce o życie – bardzo Was potrzebujemy!
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z Zaporoża z prośbą o zorganizowanie zbiórki na leczenie poturbowanej koteczki.
Laden...