Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Serdecznie dziekujemy za wsparcie dla naszych podopiecznych. Od czasu zbiórki sytuacja zwierząt pod naszą opieką nie zmieniła się. Cały czas balansujemy na krawendzi. Trafiły do nas nowe zwierzaki, takie którymi nikt inny nie chciał sie zająć. Przybywa nam podopiecznych bez szans na adopcję. Zwierzęta stare, schorowane, wymagajace podawania leków do końca życia. obecnie ( 12,07. 2020) mamy 109 podopiecznych.
Chcielismy podkreślić że słowa wsparcia które płyną do nas od Państwa dodają nam otuchy i dają siłe do dlaszej walki o życie i zdrowie zwierząt.
Dziękujemy :)
Ratujemy psy i koty, niosąc pomoc tym najbardziej potrzebującym i skrzywdzonym.
Ratujemy, chociaż BRAKUJE PIENIĘDZY NA WSZYSTKO - na leczenie, na hoteliki, na karmę, na klatki kennelowe i transportery, na klatki łapki. W zasadzie jesteśmy u kresu wytrzymałości. Mamy tak dramatyczną sytuację finansową, że grozi nam totalne bankructwo, ale trzymamy się ostatkiem sił, by nie zawieść oczekiwań i potrzeb tych najbardziej potrzebujących i bezbronnych, czyli zwierzaków, którym nikt inny nie udzieli pomocy.
Są tacy, którzy wiele mówią i uprawiają całkiem udaną autopromocję. My zaś skupiamy się wyłącznie na działaniu, na faktycznej, realnej pomocy. Nawet gdy płacimy za to nerwami, łzami, poczuciem bezsilności i chwilami zwątpienia. A gdy czujemy się przez wszystkich opuszczeni, wtedy uświadamiamy sobie, że właśnie tak czują się te zwierzęta, które inni mijają z obojętności albo obrzydzeniem, bo są brudne, skołtunione, zapchlone, zarobaczone, bo śmierdzą. A dla nas każda z tych istot to skarb, który należy otoczyć troską.
Debi to jedna z naszych podopiecznych z praktycznie zerową szansą na adopcję. Suczka przeszła operację usunięcia guza nowotworowego z pachwiny. Sunia dzielnie zniosła zabieg i dochodzi do zdrowia w domu tymczasowym. Bardzo nas cieszy, że operacja przebiegła bez komplikacji, ponieważ obawialiśmy się ich ze względu na wiek suni. Debi ma około 12 lat i za sobą już dwie podobne interwencje chirurgiczne. Teraz z niepokojem czekamy na wynik badania histopatologicznego.
Mamy teraz pod opieką blisko 80 psów oraz ponad 20 kotów, czyli tyle, co niejedno schronisko, nie mając żadnych zewnętrznych środków, nie mając stałych fundatorów, nie mając pewnego wsparcia, wszyscy, działając jako wolontariusze, bez wynagrodzenia, a wyłącznie z potrzeby serca. Ale walczymy wbrew tym wszystkim przeciwnościom, chociaż brakuje już mocy i wciąż brakuje pieniędzy.
Nie chcemy dopuścić do tego, byśmy musieli zakończyć działalność, ale jeśli nam nie pomożecie, to taki właśnie może być finał, złożymy odpowiednie papiery i ponad dekada walki o skrzywdzone przez ludzi anioły na czterech łapach stanie się częścią zamkniętego w przeszłości rozdziału....
Ale co wtedy z tymi, które tej pomocy nadal będą potrzebować? Co wtedy się z nimi stanie? Czy też odejdą w zapomnienie, bez szansy na jutro? Błagamy, nie pozwólcie na to! Nie zostawiajcie ich, pomóżcie nam dalej je ratować!
Laden...