PILNA pomoc dla wiejskiej bidy. Ona nie ma nic, pomocy!

Kolejna wiejska bidula w wielkiej potrzebie. Działamy głównie na terenach wiejskich, gdzie chorych i zabiedzonych kotów jest naprawdę dużo

Tym razem jedna ze starszych Pań dokarmiających koty na wsi poprosiła o pomoc w odłowieniu i kastracji kotki, która wielokrotnie kociła się, lecz prawie żadne z jej maleństw nie przeżywało. Kotka całkowicie dzika, żyjąca na uboku, podchodząca jedynie do miski stojącej nie blizej, niż 4m od człowieka. Ciągłe ciąże, porody, sutki pełne mleka gdy umierały kocięta. KOSZMAR.

Udało się ją zlapać na klatkę łapkę i dziś przeszła kastrację. W brzuchu miała sporo płynu,  a szczęście badanie na FIP dało wynik ujemny.

Dostanie też leki przeciwpasożytnicze. Nigdy już nie przeżyje tego dramatu. Niestety za pomoc tej bieduli zostanie nam dość spory rachunek do zapłaty. Prosimy o pomoc, byśmy mogli pomagać kolejnym wiejskim biedom.