Wielki dramat małego kotka-Krecik błaga o pomoc

Na imię mam Krecik. Urodziłem się na dworze, moją mamę przejechał samochód. Rodzeństwo się rozbiegło, ja zostałem sam.

Znalazła mnie Pani, która zabrała do domu, ponieważ nie potrafiła mnie nakarmić, zawiozła mnie do przytułku. Tam usłyszałam o eutanazji. Zostałam zabrana z powrotem do domu, gdzie Pani udało się skontaktować z nami. Krecik jest w domu tymczasowym, gdzie podjęto odpowiednie leczenie.

Apetyt pomału mi wraca. Niestety leczenie jest kosztowne. Podajemy leki, zylexis i kroplówki. Zwracamy się do Was o wsparcie finansowe dla Krecika.