Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za Twoje wsparcie, uzbierana kwota wsparła walkę o staruszki.
Przyszedł ten czas, kiedy poważnie zastanawiamy się co dalej robić. Jesteśmy maleńką organizacją non profit, nie mamy żadnych dofinansowań, darowizny i tak były znikome, a teraz w kryzysie nie ma ich prawie wcale. Nie mamy żadnego zaplecza finansowego.
Niestety bez Was i Waszego wsparcia nie jesteśmy w stanie dalej skutecznie działać. Przetrwaliśmy ile daliśmy radę, jeszcze dzieląc się tym, co mieliśmy z innymi, głównie wolontariuszami, którzy sami ratują zwierzęta i teraz zostali bez żadnego wsparcia, za to ze stadem podopiecznych. Liczba bezdomnych zwierząt rośnie, ludzie masowo porzucają swoje zwierzęta, bo często sami nie mają za co żyć. Niestety nie usprawiedliwia to porzucenia, ale też nie możemy zostawić tych zwierząt bez pomocy.
Obecna sytuacja jest bardzo trudna, nasi podopieczni są od nas całkowicie zależni, dlatego prosimy Was o wsparcie na opłacenie zaległych faktur z klinik, zakup leków, dobrej karmy, ryżu, mięsa. Opłacenie bieżących diagnoz, leczenia, hoteli. Większość tusiaków to "pseniorzy", chore, kalekie, niewidome, z nowotworami, wymagają całodobowej opieki, leków, diety weterynaryjnej, rehabilitacji, zabiegów. Sporo z nich zostaje z nami do końca. Robimy co w naszej mocy, żeby dać im namiastkę domu i u schyłku ich dni godne życie.
Wierzymy, że z Waszą pomoc uda się, przetrwamy, liczy się każda złotówka!
W klinice obecnie przebywa Babunia, wyrzucona przez właścicielkę, bo sika w domu. Jest już po rezonansie, USG, jutro badania krwi, w środę kardiolog. Wymaga kilkudniowej hospitalizacji. Ma zmiany w odcinku szyjnym i głowie. Koszty przekroczą kilka tysięcy zł.
Pimpek i Biszkopt po wypadkach komunikacyjnych, po przebytych operacjach. (koszty to kilkanaście tysięcy zł, jeszcze nie wszystko opłacone). Obecnie są rehabilitowani, koszt miesięczny to 2400 zł za obu, a przed nimi jeszcze długa droga do sprawności.
Stefan, jeszcze dzieciak, pił własny mocz, by przeżyć, molos z niedowagą kilkudziesięciu kg.
Maksio, jego państwo odeszli, syn przejął opiekę, ale uległ wypadkowi i leży w śpiączce. Maksio jest w trakcie diagnozy, kardiolog, rtg, badania krwi. Ma zwapnienia w krtani, kaszle.
Stareńka Lady jest po 2 operacjach żołądka, duże zwyrodnienie stawów i kręgosłupa. Jest w trakcie leczenia, na diecie gastro.
Szczeniak ze wsi z mamą (ona ma już dom) i Pola z lasu mieszkają w hotelu. Szukają domów.
Szarik, właściciel się go pozbył, trafił do nas bardzo chory, ze świerzbem i nużeńcem, nadal "walczymy" z chorymi uszami.
Nadziejka - porzucona na dworcu, trafiła do nas skóra i kości, z guzami. Miesiąc temu przeszła kolejną operację, usunięto guz z listwy i węzła chłonnego.
Śledzik, niewidomy z Cuschingiem. "Agresor" jest z nami już prawie 3 lata. W październiku miał skręt żołądka.
Leżał na chodniku ledwo oddychając, uszy, nos, ogon, siusiak odpadły. Diagnoza pęcherzyca, leczymy od 3 miesięcy. Jest na diecie hypoalergenic. Lucky.
Kocie rodziny.
W tym trzy białaczkowe maluszki.
Kaczuś
Ślepaczki, m.in. Kajo i Rudy z Wojtyszek, Ślepcio z wioski.
Miluś trafił do nas po śmierci właściciela.
Pędzel vel Jużak
Dziadzio Agent, starszy od węgla. Miał usunięte guzy śledziony.
To tylko kilkoro z ogromnego stada, większość bierze leki, wymaga ciągłych kontroli i badań, dalszej diagnostyki, dobrego jedzenia.
Za każdą otrzymaną wpłatę z całego serca dziękujemy!
Laden...