Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni Państwo,
wiem, że pomagacie jak możecie, bo jesteście dobrymi ludźmi, wrażliwymi na krzywdę zwierząt. Zgłoszeń dostaję bardzo bardzo wiele, staram się szukać domów dla tych zwierząt i nie słać Wam tych wszystkich tragedii. Dla części się udaje, ale są też takie zwierzęta, które bez względu na to, czego bym nie robił i gdzie nie zadzwonił, nie mają najmniejszej szansy na ratunek. Nikt ich nie chce. Nikt! Nawet w płatny pensjonat nie chcą ich brać. Bo wstyd przed ludźmi. Bo strach, że ktoś narobi zdjęć i będzie hejt. Bo nie pasują do klinkierowych stajni, białych ogrodzeń i oświetlonych hal. Takim koniem był Włóczykij.
Zobaczcie zdjęcia, a zrozumiecie co jest tego przyczyną. Pojmiecie też w tej jednej chwili, że nie było dla niego innego ratunku niż Benkowo.
O Włóczykiju pierwszy raz usłyszałem w czerwcu. Wiedziałem, że handlarze się koło niego kręcą. Nie miałem kontaktu do właścicieli, ale też miejsca, by go przyjąć. Nie widziałem szansy na pomoc. Kilka dni później koń stał już u handlarza, który co tydzień TIRami wywozi konie na rzeź. Pojechałem tam, ale gdy go zobaczyłem wiedziałem, że nie ma żadnych szans na kupca. Nie spodziewałem się, że plecy Włóczykija są aż tak zdeformowane. Bardzo się zdziwiłem, gdy handlarz powiedział, że na razie go nie wywozi, bo ktoś o niego pytał i miał mu znaleźć dom. Wiadomo było o co chodzi, koń nie był bardzo utuczony więc stał by się upaść, to raz, a dwa mężczyzna liczył, że dostanie więcej niż w rzeźni. Oni zawsze na to liczą, że zarobią kilkaset złotych więcej i odpadnie im jeszcze wożenie do ubojni, a to też oszczędność.
Włóczykij czekał i jadł. Skończył się czerwiec, minęły wakacje i wrzesień. Z zakupu nic nie wyszło, a cierpliwość handlarza zaczęła się kończyć. Koń zrobił się szeroki, kręgosłup wygiął się jeszcze bardziej, również dlatego, że nie wypuszczany na dwór, nie miał jak biegać, więc mięśnie grzbietu robiły się z każdym dniem słabsze.
Handlarz nie chiał dawać mu dłużej jeść ani trzymać. Powiedział, że się nie da już zwodzić i zrobi z nim porządek.
Szanowni Państwo, to nie jest stary koń i gdyby nie te plecy, niejeden chciałby mieć go u siebie w stajni bo Włóczykij jest spokojnym, miłym koniem. I nawet po takim czasie stania w oborze bez możliwości wyjścia na dwór, nie próbował się wyrywać. Widać, że był przestraszony, wyprowadzony na dwór rozglądał się nerwowo, dreptał w miejscu, ale czy można się temu dziwić? Przecież to żywe, czujące zwierzę. Kiedyś miał dom, ludzi, którzy go karmili, może nawet ktoś go lubił? Ostatecznie miał już tylko śmierć przed sobą.
Historia Włóczykija i jego stan zdrowia bardzo Was poruszył. Jesteśmy wdzięczni dozgonnie za to, że go uratowaliście. Jakaż to była radość i ulga, gdy już zamieszkał w Benkowie!
Jego stan zdrowia uniemożliwia adopcję realną, nie ma też pytań o podarowanie mu domu. Ponieważ wykupienie konia przed rzeźnią jest rozpoczęciem opieki nad nim, postanowiliśmy założyć tę zbiórkę, aby Włóczykijowi zapewnić utrzymanie na co najmniej najbliższy kwartał.
Zbiórka obejmuje koszt utrzymania Włóczykija przez najbliższe miesiące, w tym oprócz standardowego wyżywienia, uwzględniamy również suplementację, konieczne wizyty weterynarza oraz kowala.
Za każde okazane wsparcie dla Włóczykija - dziękujemy!
O NAS
Działamy od 14 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Nowej Studnicy również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
Laden...