Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za pomoc naszym podopiecznym - bez Was nie byłoby jak opłacić tych wszystkich badań krwi, badań RTG, USG, testów na choroby zakaźne, wizyt u specjalistów - a bez tego nie byłoby mowy o skutecznym leczeniu.
OGROMNIE dziękujemy, że jesteście z nami! Walczymy aktualnie o przetrwanie, liczy się każda złotówka <3
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/zwierzakizminska
Leży. Nie rusza się za bardzo. Zresztą gdzie i jak ma się ruszyć, skoro nie widzi na oczy?
Nie no, oczy ma, ale zlepione ropą. Gęstą, śmierdzącą ropą. Nie bardzo ma siłę uciekać. Bolą ją kości, nie ma za dużo masy mięśniowej - efekt? Niedożywieni, a bez sprawnych oczu trudno szukać czegoś do jedzenia...
Chyba się zgodzicie. Hipotermia. Powoli już nie czuje. Zapada w lekką śpiączkę i otępienie. Już za momencik zaśnie. Odpłynie. Na zawsze. Jeszcze chwilka... Czyjeś ręce podnoszą jednak to kocie ciało z ziemi. Czyjeś usta mówią, że pomogą. Ale jak to?
A dalej następuje zderzenie ze ścianą. Co tam przepisy ustawy o ochronie zwierząt. Nie i już. Nie, bo nie! Nie, bo to kot dziki, jak dzik czy inny żbik i jemu pomoc się nie należy...
Bezdomnym kotom należy się wywóz i opieka w schronisku - tylko, że zdaniem miasta wszystkie koty, które nie mają opieki, są wolnożyjące! Masakra? Szokuje Was to? Bulwersuje? Nas bulwersuje, ale nie dziwi - niestety mamy do czynienia z takim podejściem urzędników i chorą interpretacją przepisów od lat...
Kicia przeżyła - wygrała z ogromnym odwodnieniem, osłabieniem i anemią, siedzi w lecznicy całodobowej... Musimy opłacić pobranie jej zeskrobin i badania PCR pod kątem grzybicy i badania kału wraz z odrobaczeniem... Liczy się każdy grosz. Pomożecie małej łysolce?
Laden...