Moich 24 kocich podopiecznych potrzebuje Waszej pomocy. Zbieramy na karmę i leki dla uratowanych biedactw

Kochani, po raz kolejny jestem zmuszona prosić o Waszą pomoc, jednak tym razem nie chodzi o nową znajdę. Dzisiaj potrzebuję pomocy dla tych kotów, które są już u mnie – a jest ich aż 24! 

W tej chwili mam pod opieką aż 24 zwierzaki, które wymagają ciągłej opieki. Każdy dzień to dla mnie ogrom pracy, który muszę wkładać aby zapewnić im najlepsze możliwe życie. Wszyscy moi podopieczni to kotki po ciężkich przejściach. Znacie ich historie, nie raz pokazaliście już, że macie wielkie serca i ich los nie jest Wam obojętny. 

Koszty z jakimi się mierzę przy takiej ilości kotów są naprawdę wysokie. Zazwyczaj dajemy radę utrzymać je samodzielnie, jednak w tym momencie sytuacja zmusza mnie, aby zwrócić się do Was. Zdaję sobie sprawę, że zrobiliście już wiele i zawsze będę za to wdzięczna. Ciężko mi sobie wyobrazić co by się stało gdyby nie Wy… 

Uratowanie każdego z tych biedactw to ogromny krok, jednak zazwyczaj jest to dopiero początek. Każdy z tych maluchów potrzebuje ciągłych wizyt kontrolnych u weterynarza, indywidualnej troski, dobrze dobranych leków i karmy, a także ciepła i zabawy. Codziennie staram się jak mogę, żeby dać im wszystko na co zasługują. 

Dzisiaj zwracam się do Was z prośbą o pomoc w utrzymaniu mojego domowego, kociego azylu. Wszystkie środki jakie uda się zebrać przeznaczę na niezbędne leki oraz karmę, które pozwolą pozostać moim kociakom w jak najlepszym zdrowiu. W imieniu swoim i wszystkich moich podopiecznych proszę Was o pomoc, choćby najmniejszą.