Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety nie mamy dobrych wieści. Pożegnaliśmy dziś bardzo walecznego psiaka, serca mamy w kawałkach... 💔
Link do historii: https://www.facebook.com/249074465190278/posts/2664466803651020/
Link do aktualizacji: https://www.facebook.com/249074465190278/posts/2666193690144998/
Niestety jak się okazało, psiak miał zbyt duże obrażenia, jego organizm był zbyt słaby by walczyć... Nie jadł, nie pił, dzisiaj odszedł we śnie. Rokowania były ostrożne i lekarze kazali przygotować nam się na najgorsze, jednak do ostatniej chwili wszyscy wierzyliśmy, że York wyjdzie z tego cało.
Dodatkowo dziś zgłosiła się do nas właścicielka psa. Rozpoznała swojego pupila na jednym ze zdjęć. Kobieta jest w ogromnej rozpaczy, szukała swojego psa od niedzieli, pytała każdego kogo się dało o to czy nie widzieli jej kochanego maleństwa, pytała sąsiadów, znajomych, rodzinę a także obcych ludzi na ulicy... Według właścicielki pies bawił się w niedzielę na podwórku, nic nie zapowiadało tego, że starszy ślepy pies jakimś cudem wymknie się z posesji i wydarzy się takie nieszczęście. Pies był oczkiem w głowie właścicielki, nawet nie chcemy sobie wyobrażać jak bardzo teraz cierpi. Przykro nam, że mieliśmy okazję poznać Panią w tak smutnych okolicznościach... 💔
Chcielibyśmy podziękować Wam wszystkim z całego serca za wpłaty na leczenie psa. Dzięki Wam na naszej zbiórce udało się zebrać 898 zł, a zbiórka zakładała 700 zł. Wspólnie walczyliśmy o tego psiaka. Zebrane pieniądze przeznaczymy na kolejne potrzebujące zwierzęta. Jeszcze raz dziękujemy.
I znowu Kazimierz Dolny. Koszmar, który powraca…
Dostajemy telefon z prośbą o pomoc psiakowi w typie yorka, który nie ma na kogo liczyć. Wiemy tylko tyle, że psiak został potrącony przez samochód, ktoś go zgłosił i schronisko przetransportowało go do lecznicy przy ul. Norwida w Puławach. Nie wiadomo, czy komuś uciekł, czy ktoś go porzucił… Może ktoś go rozpoznaje? Psiak ma powyżej 10 lat, jest ślepy, nie ma kilku zębów.
Samochód dosłownie po nim przejechał… Potrącenie przez samochód spowodowało dużego krwiaka w okolicy pachwin oraz przerwanie cewki moczowej… Psiak nie oddaje moczu i nie chodzi na tylne łapy (w przypadku łap to na szczęście tylko stres i straszny ból, bo nie ma połamanych kości, ani przerwanego rdzenia kręgowego - będzie chodził). Trzeba było wykonać punkcję pęcherza moczowego.
Lekarze weterynarii szybko powiadomili pracownicę gminy Kazimierz Dolny, gdyż stan psa wymagał pilnej operacji. Jest zagrożenie życia...
Tutaj zaczyna się cyrk z gminą. Dostaliśmy informację, że gmina odmówiła pomóc. Uznano, że skoro psiak jest w lecznicy w Puławach to już nie ich problem… finalnie po całym zamieszaniu psa przetransportowano do lekarza weterynarii, z którym Gmina ma podpisaną umowę na przypadki doraźne. Na miejscu lekarz stwierdził, że w tak poważnym przypadku nie jest w stanie udzielić mu fachowej pomocy w niespecjalistycznej lecznicy bez odpowiedniego zaplecza.
Finalnie dalej psiak był bez pomocy a liczyła się każda minuta. Pies nadal nie oddawał moczu, okropnie cierpiał. Gmina nie ma podpisanej umowy ze specjalistyczną lecznicą? Serio? Ręce opadają... Podtrzymujemy nasze zdanie "gmina przyjazna turystom, niestety nie zwierzętom". Nie każdy z Was wie, ale praktycznie każda gmina posiada zabezpieczone środki na pomoc zwierzętom powypadkowym oraz bezdomnym. Jesteśmy załamani postawą gminy i na pewno tak tego nie zostawimy...
Znowu zostaliśmy postawieni pod ścianą, bo jak moglibyśmy nie pomoc psiakowi?
Oczywiście pomożemy i już pies został z powrotem przetransportowany do lecznicy przy ul. Norwida w Puławach. Trafił pod naszą opiekę na nasz koszt. Psiak nie może samodzielnie oddać moczu... z resztą, słyszycie jak cierpi na filmiku. Koszty leczenia są bliżej nieokreślone, mogą wynieść 1.000 zł a mogą wynieść więcej, wszystko zależy od tego jak pies będzie znosił zabiegi, całkowite leczenie, czy nie będzie konieczna dodatkowa hospitalizacja...
W związku z tym uruchamiamy zbiórkę na leczenie psiaka. Przykro nam, że musimy prosić Was ponownie o pomoc, ale niestety nie jesteśmy w stanie pokryć całkowicie kosztów leczenia. Nadal mamy w lecznicy 2 koty, każda doba nas kosztuje... Nasze fundacyjne konto ma swoje dno, a teraz jeszcze wyręczamy (to chyba odpowiednie słowo) gminę Kazimierz Dolny. Po raz kolejny...
No ale już słyszeliśmy że to "Warszawiacy przywożą koty do Kazimierza i je wyrzucają"... Na pewno nie zostawimy tak tego i będziemy domagać się wyjaśnienia całej tej sytuacji, która jest naprawdę chora... chyba nawet bardziej od samego psa.
Laden...