Świata nie zmienimy, ale kolejne psie życie tak...

Uratowane życie tego psa to efekt determinacji pewnej dziewczyny, która pisała do nas przez miesiąc. My w wiecznym niedoczasie biegnąc między pracą zawodową, rodzinami, dziećmi i sprawami fundacji - odpisałyśmy - "Prosimy o numer telefonu, zadzwonimy" - i tak przez 2 tygodnie mimo kartki w kalendarzu zapominałyśmy...

Bywa i tak... Czasem myślisz, że problem sam zniknie, że ktoś cos wymyśli, że pomoże inna fundacja. Na szczęście dla kogoś ten pies był na tyle ważny, że wiercił nam dziurę w brzuchu bardzo długo...

Widzicie czym to się skończyło - mała kopia Shiba Inu o imieniu Yuki jest nowym - kolejnym podopiecznym fundacji. Masa pcheł i kleszczy, w morfologii na szczęście tylko małopłytkowość.

Doba w lecznicy, odrobaczanie, walka z pchłami i kleszczami i czipowanie - pakiet podstawowy ok. 200 zł. I wyścig z czasem - do weekendu miał opuścić lecznicę - jak zwykle więcej szczęścia niż rozumu i mamy to!

Dom tymczasowy z doświadczeniem z dzikuskami, z ogromną wiedzą, z zapleczem behawiorysty! Teraz tylko pieniądze są naszym problemem. Będziemy wdzięczne za wsparcie.