Zagłodzona Pestka walczy o życie w klinice - pomóż nam ją uratować!

Kolejne zgłoszenie interwencyjne, kolejna kocia bida potrzebująca Waszej pomocy. „Nie chce pić, cicho płacze, nie ucieka, jak się podchodzi to cały czas leży”. Nasza wolontariusza pojechała pod wskazany adres, nie była gotowa na taki widok. Ujrzała nie kota, a prawdziwy szkielet, koteczka ledwo stała na łapkach...

Malutkie ciałko schowała do transportera i popędziła do kliniki. Pestka, takie otrzymała od nas imię, waży zaledwie 1,6 kg (kiedy prawidłowa waga to minimum 3/3,5 kg)! Można jej policzyć każdą kosteczkę… Od około tygodnia błąkała się po osiedlu w Wirach, wiele osób omijało ją obojętnym wzrokiem, aż dobra dusza do nas zadzwoniła z prośbą o pomoc. Pestka nie przeżyłaby kolejnych dni, ratunek przyszedł w ostatniej chwili. Testy FIV i FelV wyszły ujemne, wykonaliśmy również zdjęcia RTG jamy brzusznej z obawy, iż kryje się w niej guz, na szczęście nic takiego nie wykazały. Kotka jest skrajnie wychudzona, odwodniona (ledwo udało się pobrać krew na badania), stwierdzono silną kacheksję oraz anemię, stan zapalny dziąseł, czekamy jeszcze na wyniki biochemii. Musiała zostać w klinice, gdzie podają jej kroplówki oraz liczne leki.

Malutka ma około dwóch lat, jest oswojona - już po pierwszych minutach zaczęła się przytulać oraz mruczeć, nie przestała nawet kiedy miała zakładany wenflon. Ma szansę przeżyć, ale wiemy już, że faktura będzie na sporą kwotę. Ile warte jest jej życie? Prosimy pomóż Pestce w tej walce!