Ratunek dla zagłodzonego Dino

Dino, tak mam na imię, ale nie chcę już go słyszeć, chcę o nim zapomnieć, chcę zapomnieć o tym, że umierałem z głodu, przykuty łańcuchem do budy, chcę zapomnieć o cierpieniu, jakie mnie spotkało!

Psiaka odnaleźliśmy przypadkowo, podczas innej interwencji. Jak się póżniej okazało, został adoptowany pięć lat temu z gorzowskiego schroniska. Dino był w tragicznym stanie. Od razu przetransportowaliśmy go do kliniki w Gorzowie, gdzie pierwsze diagnozy powaliły nas z nóg. Psiak nie dożyłby końca miesiąca w miejscu, w którym był! Pęcherzyca, zaawansowana ostra anemia, dysplazja stawów biodrowych, rany na ciele...

Leczenie będzie bardzo kosztowne i długotrwałe, ale jest szansa, że Dino jeszcze wróci do normalnego psiego życia.

Prosimy ogromnie o wsparcie dla Dino. Podarujmy mu wiarę w człowieka. Wierzymy, że razem uda nam się uratować Dino, by w końcu mógł prowadzić godne życie, którego do tej pory nie znał - życie bez głodu i bólu.