Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tygodnie w klinice, wzloty i upadki, nadzieja i strach. UDAŁO SIĘ! Saskia żyje i to jak! Wróciła do pełni zdrowia! W cudownym DT u Moniki i Jerzego nabrała ogłady, a teraz... grzeje ogonek we własnym domku!
Zadanie wykonane! Mogliśmy to zrobić dzięki Wam!
Wyobraź sobie konające Ci na rękach psie dziecko. Jego słabe ciało, ciężki oddech, ból i pełne cierpienia spojrzenie, w którym gaśnie już nadzieja. I wyobraź sobie, że życie tej istoty zależy od 1, 5, 10 zł, które ktoś wpłaci, by zatrzymać umieranie.
W TAKIEJ SYTUACJI JESTEŚMY, ALE SPÓJRZ! Ona ODCHODZI! Ma 4, może 5 miesięcy. Krwista biegunka, krwawe torsje, słabnie z każdą godziną!
To koszmar. Psie dziecko słania się na łapach. Jest chudzieńka. Kości na wierzchu. Brzuch bolesny. Nie może jeść! Dotychczasowa pomoc lekarska była bezskuteczna. Sprawa jest poważna, a stan suni krytyczny. Przyjechała do nas na sygnale - prosto do całodobowej kliniki. Bez specjalistycznej pomocy i pełnej diagnostyki - o które trudno było na Podlasiu - nie ma szans.
Choroby wirusowe wykluczone, żadne leki nie działały, brak pomysłu na przyczynę jej stanu i na to, jak można ją uratować. Jak odmówić? Jak się odwrócić? No jak?! Więc mierzymy się z niemożliwym!
SKOCZYLIŚMY NA GŁÓWKĘ. WIĘKSZOŚĆ ZBIÓREK STOI, A PRZECIEŻ LECZENIE PSÓW TRWA! KOLEJNE OPERACJE, REHABILITACJE TO TYSIĄCE ZŁOTYCH, KTÓRYCH NIE MAMY!
ALE ŻYCIE TEGO DZIECKA WISI NA WŁOSKU. Pomocy dla malutkiej szukano wszędzie. Ktoś musiał pomóc, bo może jeszcze nie jest za późno. Nie wiemy, jak Was błagać. Nie wiemy, co napisać, żebyście poczuli to, co my w tej chwili. Patrzymy na stan konta i na tego dzieciaka. Nie wychodzimy na zero - ale DO URATOWANIA JEST ŻYCIE!
POMÓŻCIE - PROSIMY!
Laden...