Kochani Przyjaciele i Darczyńcy,
znacie nas i naszą pracę od lat. Bardzo jest trudno ubrać w słowa to, co chcemy Wam napisać, ale to właśnie tylko Wy możecie nam pomóc w niezwykle trudnej sytuacji. Jest ona na tyle dramatyczna, że nie mamy wyboru i chcąc ratować ukochane psy, które już tak wiele złego w życiu wycierpiały, podejmujemy wyzwanie - ratujemy Krzykosiaki!
Wiemy, że Wasza pomoc jest nieoceniona i bez Was nie byłoby tak prężnie działającego przytuliska, jak w Krzykosach. Kiedy tylko potrzebna była jakakolwiek pomoc i wsparcie dla Krzykosiaków, zawsze byliście zwarci i gotowi. Z otwartym sercem i troską przyjmujecie i witacie razem ze Zbyszkiem każdego kolejnego psiaka, nadajecie mu imię, napełniacie jego głodny brzuszek, leczycie, socjalizujecie, szukacie wspaniałych domów, wkładając w to wszystko ogrom troski i miłości. Tylko ubiegły rok przyniósł 52 szczęśliwe adopcje, co oznacza, że w każdym tygodniu roku jeden piesek trafił na swojego wymarzonego człowieka.
Przy tak wielkim okrucieństwie i tak wielu przypadkach męczenia, złego traktowania, a nawet mordowania bezbronnych istot, szalenie ważne są takie miejsca, jak Krzykosy. Miejsca, które potrafią wyciągać psiaki z największych tarapatów i ratować je z opresji.
Wróćmy pamięcią wstecz, do początków dzisiejszej fundacji „Krzykosiaki Psy w Potrzebie". 31 lat temu Zbyszek, wówczas nieformalnie, z miłością, oddaniem i ogromnym poświęceniem stworzył azyl dla psów uznanych za trudne, uszkodzone, wadliwe. Zupełnie sam. Walczył i nigdy się nie poddał. I pokochał je takie, jakie są. Z pełną wzajemnością, która czasem zadziwia.
Nam kręci się w oku łza na myśl, że mógłby to być koniec.
Niestety, życie nie zawsze jest sprawiedliwe. Zbyszek to wyjątkowy człowiek, z pięknym wnętrzem i ogromnym sercem oraz niespotykaną wręcz wrażliwością i empatią - ktoś jedyny w swoim rodzaju.
Psiaki, pieszczotliwie nazwane przez Zbyszka Nyguskami, są dla niego wszystkim. To jego całe życie. Niestety, od przeszłości nie da się uciec. Wraca jak bumerang, niepokoi i stwarza ogromne i bardzo realne zagrożenie dla przyszłości i egzystencji przytuliska, a tym samym dla Fundacji "Krzykosiaki - psy w potrzebie".
Obiekt w Krzykosach, gdzie znajduje się siedziba przytuliska, jest objęty postępowaniem egzekucyjnym komornika i podlega licytacji. Oznacza to, że w każdej chwili może zjawić się ktoś, kto zechce kupić ten teren i wówczas przytulisko będzie musiało opuścić swoje miejsce, a Nyguski zostaną bez dachu nad głową. Byłoby to niewyobrażalnym dramatem dla 60-ciu psiaczków starych, kalekich, schorowanych, kilku miotów szczeniaczków czekających na adopcje, dla ich opiekuna Zbyszka i dla nas wszystkich.
Kolejny termin licytacji zbliża się nieubłaganie. Jest wyznaczony na 27.02.2019. Niepewność, niepokój, poczucie odpowiedzialności i troska o los podopiecznych, które towarzyszą Zbyszkowi każdego dnia, niezmiennie, od kilkunastu lat przeradzają się w paniczny lęk. Co będzie z Nyguskami, jeśli tym razem zabraknie tej odrobiny szczęścia?
Kochani, nie możemy pozwolić, aby to wspaniale miejsce po prostu przestało istnieć. Miejsce, które ratuje bezdomne psy z całej Polski, które chroni bezdomniaki przed schroniskiem. Miejsce, gdzie one są naprawdę szczęśliwe.
Musimy wspólnymi siłami zrobić wszystko, aby pomóc Zbyszkowi i jego Fundacji. Nikt z nas nie posiada tak ogromnej sumy, która jest potrzebna, aby wykupić "Krzykoskie Przytulisko". Naszą jedyną szansą jesteście Wy.
Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli czegoś się naprawdę mocno pragnie i wierzy w to, że się spełni, to się spełni.
W zjednoczeniu siła, prawda kochani?
Jeżeli będziemy wszyscy razem bardzo mocno tego pragnęli i wierzyli w sukces, to na pewno nam się uda. Nie może być inaczej! Każdy zna i kocha "Krzykosiaki" i nie pozwoli by stała im się krzywda.
Bardzo prosimy wszystkich wrażliwych ludzi o wielkim sercu, którym los bezdomniaków i Fundacji nie jest obojętny, o wsparcie, udostępnianie, o dobre i pozytywne myśli.
Kochani, liczy się każda złotówka, każda, nawet najmniejsza wpłata, jest tak samo ważna.
Proszę, nie myślcie, że Wasza mała kwota nic nie zmieni.
Wierzymy, że tak, jak do tej pory i tym razem, kiedy ważą się losy Krzykos, nie zostawicie 60 piesków i ich wspaniałego opiekuna w potrzebie.
To tylko kilka zdjęć, wycinki życia Krzykos. Pokazują nasze Nyguski - te, o które musimy teraz razem zawalczyć.
Pamiętajcie, że dom straci nie tylko sześćdziesiąt psów, które Zbyszek ma teraz pod opieką. Szanse utracą także te, które w przyszłości będą potrzebować pomocy. Bez przytuliska, pan Zbyszek nie będzie mógł uratować już żadnego życia.
Za wszystko Wam całym sercem dziękujemy. Przede wszystkim za to, że jesteście! Dziękujemy za KAŻDĄ pomoc. Bardzo jej teraz potrzebujemy!