Amorek to senior wyciągnięty i uratowany z wałbrzyskiego schroniska. Za kratami, w samotności, skazany był na niewyobrażalne cierpienie i powolną śmierć. Jako fundacja postanowiliśmy go stamtąd zabrać i umieścić w hoteliku pod Wrocławiem, gdzie trzymamy wszystkich swoich podopiecznych.
Amor w schronisku nie poruszał się w ogóle, pracownicy przewozili go na taczce z kojca do kojca. Leżał na gołej ziemi, zmarznięty i obolały… W hoteliku jego stan prawie się nie poprawił, zostały mu zrobione bardzo dokładne badania, na które zbieraliśmy pieniądze. Okazało się, że psiak ma problem z okiem i należy we Wrocławiu skonsultować się z okulistą. Opis badania: Zrost soczewki z tęczówką oraz z rogówką - stary uraz. Podejrzenie możliwego nowotworzenia w okolicy ciała rzęskowego (tył oka). Wytworzyło się fakoklastyczne zapalenie błony naczyniowej. Zalecona enukleacja. Psiakowi usunięto gałkę oczną, która była przyczyną silnego bólu.
Mieliśmy nadzieję, że biedak odżyje, że w końcu będzie mógł cieszyć się życiem poza schroniskowymi kratami. Niestety, bóle stawów ciągle się nasilały, psiak wył z bólu, jeżeli nie przyjmował silnych leków. Zakupiliśmy dla niego specjalny materac, aby chociaż odrobinę mu ulżyć. W końcu Amor pojechał na kolejną wizytę do weterynarza, gdzie zrobiono mu RTG. Badanie wykazało obecność śrutu w ciele psa, ktoś w przeszłości zrobił sobie z niego żywą tarczę… Śrut jest obecny nawet w pysku i głowie Amora! Lekarz podejrzewa, że bóle kręgosłupa mogą mieć związek z obecnością w tamtych okolicach właśnie śrutu. Nie można ich usunąć ani zrobić rezonansu, ponieważ Amor, z powodu wieku, nie przeżyje znieczulenia i narkozy.
Jedynym ratunkiem dla niego są bardzo kosztowne leki. Ich kwota - 250 zł za 5 dni leczenia. Tylko po ich aplikacji pies nie zwija się z bólu. Nie mamy funduszy na to, aby opłacać mu tak drogie leczenie, dlatego błagamy o pomoc finansową. Jeżeli nie będzie pieniędzy na leczenie Amora, będzie musiał zostać uśpiony, ponieważ ból jest dla niego nie do wytrzymania.
Tak bardzo chcielibyśmy, aby ten biedny, umęczony psiak mógł jeszcze trochę pocieszyć się obecnością człowieka, której nigdy nie zaznał, a już na pewno nie w pozytywnym znaczeniu, aby mógł jeszcze powylegiwać się na ciepłym słońcu i uwierzyć, że człowiek to nie tylko zło i cierpienie… Aby ten staruszek miał jeszcze szansę zaufać na nowo...