Pamiętacie mnie? Minęło 30 dni odkąd dostaję nowy, eksperymentalny lek na Fip, na chorobę, która zawsze była nieuleczalna i kotek, który na nią zachorował zawsze, ale to zawsze umierał. Mnie powinno już nie być od prawie czterech tygodni. Co prawda ciocie mi mówiły, że tutaj, u cioć jeden kotek się już wyleczył z tego Fip, ale ja się tak źle czułem, że nie wierzyłem, żeby mi coś mogło pomóc.
Teraz to ja wyglądam, zachowuję się i czuję jak zupełnie zdrowy kotek – bawię się, jem za trzech i gdyby nie te codzienne zastrzyki to w ogóle byłoby super. No, bo to kłucie to mnie boli, czasem nawet bardzo, co prawda tylko minutę albo dwie, ale naprawdę tego nie lubię. Dzięki temu, że mam apetyt to i przytyłem, ale jak przytyłem to dostaję większy zastrzyk. Nie do końca rozumiem, że mogło mnie już nie być, że gdybym zachorował pół roku wcześniej to ciocie nie miałyby mnie jak leczyć, bo leku nie było. Ciocia opowiedziała mi o innych kotkach, które na tą chorobę zachorowały i umarły i powiedziała mi, że ja muszę przeżyć, dla siebie i dla nich…
Ja bardzo chcę żyć, bardzo chcę wygrać z chorobą i być zupełnie zdrowy, nawet zgodzę się na te okropne zastrzyki, ale ten mój lek jest potwornie drogi a ciocie aż tyle pieniążków nie mają. Muszę dostawać zastrzyk codziennie jeszcze przez następne 60 dni, nie mogę ani jednego dnia zrobić sobie wolnego od leczenia. Przepięknie Was proszę, pomóżcie mi przeżył.
Minął miesiąc odkąd Aramisek dostał pierwszy zastrzyk GS, substancji, która ma leczyć Fip. Byliśmy dość spokojni o efekt, bo niedawno całą kurację przeszedł inny nasz podopieczny, kocurek Luke i jest obecnie zdrowym kotkiem. Widać, że Aramis ma się dobrze, jest chętny do zabawy, zajada się puszeczkami, męczy dorosłe kotki w domu tymczasowym. Kiedy się dokładnie przyglądamy jego zachowaniu widzimy, że wirus nadal go osłabia, a i lek, który przyjmuje nie jest dla organizmu obojętny. Malec musi prócz leku przyjmować suplementy przeciwdziałające anemii, chroniące jelita i wątrobę.
Udało nam się na znaleźć tańszy odpowiednik leku, który obecnie Aramis bierze, ale nie wiemy jak szybko skończy się dostępność tańszego produktu. Musimy też zabrać malucha za chwilę na kontrolne badania krwi i badanie usg oraz wykupić suplementy na najbliższe 30 dni.
Błagamy Was o pomoc, zamówić i od razu opłacić leki na kolejny miesiąc, wiemy, że jeśli przerwiemy kurację przed czasem Aramisek umrze…