Dzień dobry, dziękuję, ze tu jesteś i chcesz poświęcić chwilę, aby przeczytać treść tej zbiórki.
Mam na imię Ola, mam prawie 43 lata a od prawie 13 prowadzę Fundację Zwierzęca Polana. Jak dziecko marzę o tym, żeby ludzie przestali krzywdzić zwierzęta, wykorzystywać je, dręczyć i niszczyć, żeby zatrzymała się dewastacja środowiska, zostawiono w spokoju lasy, rzeki, żeby człowiek zrozumiał, że nie jest na tej planecie sam, a bez roślin i zwierząt, wody i powietrza zginie. Moje marzenie jest tylko marzeniem, nierealnym, aby się ziścić. Ale czy chociaż mała jego część nie ma na to szans?
Ludzie boją się wampirów, wilkołaków, duchów czy zombie, ale nie zdają sobie sprawy, że reszta żywego świata boi się ludzi.
Konie, jeden z symboli naszego państwa, husaria, kasztanka Marszałka... a realnie? Konie pracujące na trasie do Morskiego Oka, konie pracujące przy wycince lasów, konie eksploatowane w szkółkach, cyrkach, sporcie czy w końcu konie hodowane na rzeź. Dumne majestatyczne zwierzęta cierpiące i poniewierane przez ludzi, aby zakończyć życie na rzeźnym haku. Mamy pod opieką ponad 30 takich koni. Koni, które w życiu przeszły piekło...
Człowiek sprowadził całe grupy zwierząt do roli producentów, mięsa, mleka, butów, torebek. Zamknął je w oborach i zabrał im nawet prawo do cierpienia. Przeciętny konsument nie ma nawet świadomości jakim ogromem cierpienia okupiona jest jego poranna latte. Pod naszą opieką znajduje się aktualnie 13 krów, część z nich przeszła przez piekło hodowli i została uratowana tuż przed sprzedażą na rzeź, część zdążyła się przeżyć "tylko" odebranie od matki zaraz po porodzie i nigdy nie dowiedziała się, że później jest tylko gorzej aż do przerażającego końca życia w rzeźni.
7 lat temu wydzierżawiliśmy 6 ha gospodarstwo w miejscowości Rogienice - Wypychy, w gminie Mały Płock, w województwie podlaskim. Rok temu udało się gospodarstwo wykupić. Rozpoczęliśmy budowę jedynego w województwie podlaskim azylu dla zwierząt gospodarskich.
Azyl jest miejscem magicznym dla przebywających tam ponad 70 zwierząt. Odzyskują w nim spokój, bezpieczeństwo a z czasem zaufanie do ludzi, w niektórych przypadkach jest to niezwykle trudne zadanie, ale dzięki szacunku, cierpliwości i łagodności, w końcu zawsze się udaje.
Nasze zwierzęta przekraczając próg Azylu zapominają czym jest przemoc, że kij w rękach człowieka to groźna broń, nie mamy batów. Staramy się zrozumieć naszych podopiecznych i żyć z nimi w relacji opartej na zaufaniu, nasi podopieczni ufają nam a dzięki temu np. możemy ich bez problemów obsłużyć weterynaryjnie, ucieczka z padoku? To nic złego, bo przecież konie zaraz wrócą, po co mają gdziekolwiek się oddalać i tak się dzieje, za każdym razem. Dwójka naszych podopiecznych przemieszcza się wolno po terenie Azylu, a my codziennie obserwujemy jak o 16.30 bez pośpiechu wracają do domu zameldować się na kolacji.
Nigdy nie uda nam się zmienić całego świata, ale udało nam się zmienić świat dla ponad setki zwierząt, z których ponad 70 nadal jest z nami.
Aby móc działać dalej konieczne są prace remontowo- budowlane. Część zwierząt mieszka w trybie wolnowybiegowym, w tym celu na terenie zostało postawionych 5 wiat. Jednak z powodu braku możliwości finansowych, stare i chore konie są aktualnie w zimie i na noce sprowadzane do starej drewnianej stodoły.
Stodoła mieści jedynie 6 boksów, w razie nagłej konieczności umieszczenia w boksie kolejnego konia, któryś z rezydentów musi być wyprowadzony na zewnątrz. Warunki nie pozwalają nam też na przyjmowanie nowych zwierząt, na właściwe przeprowadzanie kwarantanny, czy przyjmowanie ogierów lub byków w wieku rozrodczym, nie mamy gdzie i jak ich odizolować i odczekać do kastracji.
Również 2 budynek, obora jest w stanie ruiny, wali się stary dach z eternitu a w środku budynek nie jest w żaden sposób przygotowany na przyjęcie zwierząt.
Planujemy zburzyć starą stodołę a na jej miejscu postawić murowaną stajnie oraz wyremontować oborę i przystosować ją do możliwości izolacji zwierząt. Ale na to potrzebne są środki finansowe.
Kolejnym naszym ogromnym problemem jest brak traktora. Posiłkujemy się sąsiadami, którzy jeśli mają czas przyjeżdżają nam pomóc. Jest to ogromne utrudnienie w obsłudze zwierząt, wymagające m.in. ręcznego toczenia 230 kg beli siana kilkaset metrów na padok, w zimie rozwożenie wody jest wyczerpującym koszmarem. Dzięki poprzedniej zbiórce rozpoczęliśmy pierwsze konieczne prace. 5/03/2024 do pracy ruszyła koparka, która kopie doprowadzenie wody na padoki.
Następnie zostaną położone rury tak, aby kolejnej zimy było łatwiej. Rozpoczęliśmy też drenaż zimowych padoków, aby konie nie stały w błocie po kolana. To wszystko pochłania ogromne pieniądze a właściwe remonty i budowy przed nami.
Będę Państwu ogromnie wdzięczna jeśli zdecydujecie się na wsparcie zbiórki na powstanie jedynego Azylu dla zwierząt gospodarskich w województwie podlaskim. Azylu, który nie tylko ma być domem spokojnej starości dla zwierząt po dramatycznych przejściach, ale ma też edukować ludzi a głównie dzieci, że każde zwierze, niezależnie od tego do jakiej roli sprowadził je człowiek czuje, rozumie, cierpi i nader wszystko pragnie żyć.
Na co zbieramy środki?
55 000 zł - wpłata własna na zakup traktora
25 000 zł - doprowadzenie wody i prądu na padoki (w kwocie praca koparki, praca elektryka, hydraulika)
10 000 zł - studnia głębinowa woda jest na poziomie 70 m lub głębiej
70 000 zł - ogrodzenie padoków kwota obejmuje budowę ogrodzen z zakupionej już stali oraz położenie taśm, założenie bram, elektryzatorów (około 20 tys zł )
60 000 zł - remont starej obory.
250 000 zł - zburzenie starej stodoły i postawienie w jej miejsce murowanego budynku gospodarskiego
kolejne etapy po zakończeniu tych prac.
Dziękuję.